< > wszystkie blogi

Chelios powiada

Trzeźwym okiem spogląda na świat

Jak zostać dobrym politykiem - s01e01

20 października 2012
Zacznę sobie omawiać problemy w polskiej polityce. Jak wiadomo wielu jest takich niby "charyzmatycznych i niezależnych", którzy tylko czekają aby się dorwać do koryta sponsorowanego przez Polaków. Dużo pieprzą, a jak się dostaną to siedzą cicho i godzą się na ten burdel. Nasz kraj jest o tyle zjebany, iż jeden cep może wielokrotnie startować do Parlamentu, czy nawet na premiera mimo tego, że w przeszłości popełnił - wydawałoby się - polityczne harakiri. Również i my (użyję  uogólnienia choć tego nie lubię) nie pozostajemy bez winy - wierzymy sondażom kupionym przez partie polityczne, wierzymy w kłamstwa jakie się nam wmawia, pozostajemy ślepi na złą sytuację panującą w kraju. Jednak gdzieś tam daleko widać małe światełko, do którego powoli i coraz więcej osób zmierza.

 Dzisiejszym tematem będzie - w moim przekonaniu najważniejszym - rolnictwo. Jedzenie to najskuteczniejsza broń. Pominę fakt, że UE (a w zasadzie szkopy i współka) robi nas w chuja, stosując m.in. głupie ograniczenia co do ilości eksportowanych warzyw, owoców, surowców rzeźnych i mleka, a skupię się na problemach lokalnych (krajowych). Jak można lekceważyć jeden z najważniejszych sektorów gospodarki? Oczywiście Donald i jego przydupasy mogą zamówić sobie warzywka nawet z innego kontynentu, co ich Polacy obchodzą? Ministrem rolnictwa mianują najczęściej laików, weźmy na ten przykład obecnego - Kalembę, nie chce się nawet pochwalić jak dobrze mu studia poszły. Człowiek na tym stanowisku powinien mieć jakieś pojęcie o ekonomii, o produkcji zdrowej żywności, jakie problemy mają rolnicy z pojebanym systemem urzędniczym w naszym kraju i wiele wiele innych. 

Tak kluczowy i strategiczny sektor powinien mieć całkowite wsparcie najważniejszej osoby w państwie - Prezesa Rady Ministrów. Zamiast tego, człowiek ten pozostaje pod wpływem wielkich spółek spożywczych, godząc się m.in. na GMO, na limity europejskie, na wysokie ceny dla klientów, a niskie dla rolników. Mógłby się w końcu wziąć do roboty i nie mydlić oczu szarym obywatelom. Potwierdza tylko, że jest kukiełką, pacynką sterowaną przez kogoś z zewnątrz, ważne żeby Kasia i Michałek mieli pieniążki i gdzie pracować. 

Ile nieużytków rolnych marnuje się u nas w kraju? Zamiast zwiększyć popyt (więcej produktu - niższe ceny), dać pracę ludziom nasi rządzący nic z tym nie robią. Brak jest w tej partii głosu prawdziwego ekonomisty, bo umówmy się, że Rostowski minął się z powołaniem. Gospodarka stoi na małych przedsiębiorcach, natomiast w Polsce niszczy się te "komórki" a promuje wielohektarowe przedsiębiorstwa rolnicze. Jak więc ma działać u nas wolny rynek kiedy państwo pomaga budować monopol? Dotacje z unii też są kiepsko pomyślane, tak jak z zasiłkami, jeden potrzebuje, a drugi naciąga. Zamiast wysłać kompetentnych ludzi na tzw. scouting, to daje się robotę urzędnikom. 

Ostatnio obiło mi się o uszy, że nasze Ministerstwo Rolnictwa nie dba o nasze zdrowie(!). Brak jest kontroli nad rynkiem handlu mięsem. Mięso, które trafia do sklepu może być niebezpieczne, m.in. dlatego w przeszłości mogło dojść do nałożenia embarga przez Czechów, którzy domagali się stosowania odpowiednich oznaczeń, certyfikatów, raportów. To miliardowe straty dla państwa i przedsiębiorców, a jak wiadomo gospodarka (wolny rynek) szybko weryfikuje kto jest najsłabszym ogniwem. 

Podsumowując - państwo nie dba o rolników, obywateli w kwesti rolnictwa. Ministerstwa nie spełniają swoich podstawowych roli, rządzący są osobami niekompetentnymi, uległymi, dbającymi o zyski sponsorów. UE urabia nas jak dzieci i nic z tym się nie robi, małe gospodarstwa rolne walczą o przetrwanie, a premierowi lata to koło wiadomo czego. Nic tylko patrzeć jak zacznie się rewolta - taka sama jak w Egipcie.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi