Witam Was, drodzy bojownicy. Będzie to pierwsza moja próba zabawy z blogiem. Nie wiem zatem co powinno się w nim znajdować, ale postaram się jakoś to ogarnąć.
Tytułem wstępu zostałem nazwany przez rodziców Łukasz. Było to 20 lat z niewielki haczykiem temu. Zainteresowania ? hmmm przede wszystkim moja piękna kochana Natalka :) Poza tym sport , film, muzyka.
Ze sportu piłka kopana, w formie czytanej jak i uprawianej. Jak każy normalny człowiek stąpający po ziemi mam swoją ulubiony zespół. Mym jest Juventus z Turynu.
Film, w zasadzie takie zaiteresowanie , że staram się być w miare na bieżąco z premierami. Kilka ulubionych pozycji by się znalazło , do których zawsze chętnie wrócę. Przede wszystkim jest to ojciec chcrzestny, oraz kilka innych filmów z Alem Pacino (Scarface, Adwokat diabła). Poza tym Forrest Gump , Zielona Mila , Skazani na Shawshank. Możnaby jeszcze długo wymieniać.
Muzyka w zasadzie to tak samo co film z tą różnicą , że obracam się w sferze hip hopu. Z ulubionych to Paktofonika i dalsze dzieje duetu z niej. Poza tym OSTR , Eldo, Grubson.
Zupełnie przypadkiem zostałem także studentem uniwetsytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach filia Piotrków Tryb - krótko , lub łopatologicznie mówiąć dawna akademia świętokrzyska. Kierunek stosunki międzyludzkie , tzn międzynarodowe, ale to prawie to samo.
Dzisiaj mieliśmy środę, tak więc dzień zaczął się wcześnie, bo na godzine 8 musiałem zameldować się w szkole na języku naszych kochanych zachodnich sąsiadów. Półtorej godzinki minęło całkiem znośnie , jeśli nie liczyć , mojej traumy z liceum, czyli rekcji. Znowu mnie to dopadło. No ale nic jakoś się to przebolało i do domu.
Niesteyt nie było to koniec moich zmagań tego dnia z zajęciami , ponieważ od 13.40 zaczynały się zmagania z jakże wdzięczmym przedmiotem jakim jest nietpliwie historia Polski po roku 1945.
Wstępnie miało być dzisiaj kolokwium, lub dla części ( dość znacznej) poprawa. Wspólnymi wysiłkami udało się przekonać Panią dr. W do przesunięcia jej o 2 tygodnie , czyli na następne zajęcia.
W zamian zmagaliśmy się z kryzysem rządów Gierka, czyli rokiem '76. Z tego wyzwania wyszedłem dość dobrze, z kolejnym plusem w kieszeni.
Ćwiczenia skończyliśmy nieco wcześniej, więc był czas coś przekąsić i to właśnie zrobiłem z mymi druhami :) .
Kolejną przeszkodą na drodze do upragninego powrotu do domu była Historia Stosunków Międzynarodowych (HSM). Szęśliwie mieliśmu pracę w grupach, więc dość szybko to zleciało.
W międzyczasie pojawił się pomysł dokończenia pozostałości z sylwestra , tzn wypicia ognistego trudnku w postaci Finlandi 0.7l . Wstępnie mieliśmy ją "osuszyć" w akademiku, lecz niestety pani z portierni nie była wyrozumiała dla naszych pilnych potrzeb. Musieliśmy szukać innego gościnnego miejsca. Całe szczęscie nieopodal znajduje się lokum w sam raz dla nas.
Udaliśmy się tam i poraczyliśmy olśniewającym aromatem naszego napoju. Po wszystkim spełniony udałem się do domu , gdzie wpadłem Na pomysł pisania tego bloga. :)
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą