W niedzielę 2 czerwca 2019 roku ulicami Warszawy przeszedł marsz przeciwko obowiązkowi szczepień. Jak co roku do stolicy przyjechali ludzie chcący wyrazić swoje (negatywne) stanowisko na temat szczepień oraz zaprotestować przeciwko zmuszaniu ich do szczepienia siebie i swoich dzieci. Czy wydarzenie przyciągnęło tłumy? Raczej nie, ale mimo to antyszczepionkowcom udało się narobić sporego szumu w mediach. Bynajmniej jednak nie z powodu swoich postulatów.

Na czele marszu stanęła grupka osób przebranych w pasiaki, mające imitować ubiór więźniów obozów koncentracyjnych. Protestujący nieśli transparent „Dr Mengele znów zabija”, co miałoby sugerować, że ludzie zmuszani do przyjmowania szczepionek to ofiary przerażających eksperymentów pseudomedycznych. I z drugiej strony: rząd, który zmusza ludzi do szczepienia się, to tyran wzorowany na pochodzącym z II wojny światowej sadyście, robiący na ludziach makabryczne doświadczenia.

Przeanalizujmy to. Antyszczepionkowcy uważają się za takie same ofiary jak głodzeni, przetrzymywani w przerażających warunkach, zmuszani do katorżniczej, wielogodzinnej pracy, maltretowani i mordowani w bestialski sposób ludzie, których przed śmiercią poddawano sadystycznym eksperymentom. Ci sami antyszczepionkowcy na protest przyjechali swoimi klimatyzowanymi autami i w ciepły dzień spacerem przemaszerowali ulicami stolicy, wykrzyczeli z siebie to, co mieli do wykrzyczenia, a potem wsiedli w swoje klimatyzowane auta i odjechali do swoich domów, a potem pełni uniesienia swobodnie komentowali marsz w Internecie i poszli spać, całując wcześniej swoje dzieci na dobranoc, by wstać na drugi dzień do pracy. Prawdziwa zgroza. Kto wie, może nawet zatrzymali się w drodze powrotnej w Macu i musieli długo czekać na frytki. Którędy do Norymbergi?
To, że antyszczepionkowcy wybrali mało trafne porównanie jest jak stwierdzić, że temperatura lawy mogłaby być trochę niższa. Dostrzegła to nawet część tego środowiska, czemu dała wyraz w komentarzach pod postem na stronie STOP NOP na Facebooku.
O sprawie piszą największe polskie media, a komentujący jednoznacznie krytykują poczynania uczestników marszu. Na drugi dzień po marszu na twitterowym koncie muzeum w Oświęcimiu pojawił się wpis dobitnie potępiający wszelkie próby wykorzystywania Holokaustu do protestowania przeciwko szczepionkom.


Nie pierwszy raz zresztą, ponieważ jakiś czas temu muzeum w identyczny sposób zareagowało na podobne działania jednego z amerykańskich prezenterów telewizyjnych. Akcję antyszczepionkowców w Warszawie zauważyły też izraelskie media, więc bądź co bądź udało im się uzyskać spory rozgłos, którego bez przebrania ludzi w pasiaki by nie osiągnęli. Trudno jednak stwierdzić, czy o taki rozgłos im chodziło. Nie ma jednak co się oszukiwać – nawet tak bezmyślne, pozbawione jakiegokolwiek sensu działanie nie zaszkodzi antyszczepionkowcom na dłuższą metę.