Jedna ciężarówka zahamowała, inna nie zdążyła i najechała na tę pierwszą. Zdarza się. Jednak tutaj pomiędzy dwiema ciężarówkami było auto osobowe, którym jechał 35-letni Davi Cardoso.
11 kwietnia Davi wracał do domu z pracy w Belo Horizonte autostradą BR-040 w Brazylii, gdzie doszło do poważnego wypadku.
Oto relacja z miejsca wypadku.
Jako pierwszy na miejscu wypadku zjawił się sierżant Fabiano Silva, oficer żandarmerii wojskowej, który tak relacjonował zdarzenie:
Ciężarówka jadąca przed Fiatem Punto Daviego zmieniła pas ruchu bez sygnalizowania kierunkowskazem i zaczęła hamować. Davi jechał tuż za ciężarówką i zmuszony był również do ostrego hamowania. Samochód jadący za Davim wyhamować nie zdołał i doszło do wypadku. Samochód osobowy został zmiażdżony i wprasowany pod poprzedzającą ciężarówkę.
Świadkowie wypadku byli pewni, że osoby jadące samochodem osobowym nie żyją. Jakież było ich zdziwienie, gdy z wraku auta usłyszeli wołanie o pomoc, a z otworu, który był oknem, wychyliła się ręka kierowcy.
Nikt nie mógł uwierzyć, że kierowca przeżył katastrofę, bowiem pomiędzy ciężarówkami było ledwo 30 cm przestrzeni, którą zajmował zmiażdżony Fiat. I wtedy świadkowie usłyszeli prośbę:
Wydostańcie mnie.
Niestety nie było to łatwe, gdyż kierowca był zakleszczony, wobec czego zapewniali go, że pomoc jest już w drodze.
Fabiano Silva powiedział:
Zanim przyjechałem, Davi stracił przytomność i nie wiedzieliśmy, czy żyje, czy nie. Ale potem zaczęliśmy słyszeć dźwięki z wnętrza pojazdu. Ostrożnie zdjęliśmy przednią szybę i Dave zaczął mówić, że odczuwa ból i trudno mu oddychać. Niestety nie mogliśmy go wydostać, musieliśmy poczekać na straż pożarną dysponującą odpowiednim sprzętem potrzebnym do uwolnienia Daviego.
Thiago Mirando, kapitan straży pożarnej, powiedział:
Rozdzielenie pojazdów było bardzo trudne, bo jednocześnie musieliśmy użyć dźwigu, który podniósł kabinę ciężarówki, która najechała na auto Daviego, i poduszek pneumatycznych, którymi podnieśliśmy naczepę z samochodu będącego przed Fiatem. Cały czas monitorowaliśmy to, czy Davi żyje.
Przybyły na miejsce zespół ratownictwa medycznego podłączył poszkodowanego do kroplówek i podawał mu tlen.
Davi przeżył, został przetransportowany do szpitala Joao XXIII. Doznał on jedynie złamania nogi i miednicy. Nie stwierdzono obrażeń narządów wewnętrznych. W tym wypadku można śmiało mówić o cudzie.
Poniżej film ze zdarzenia:
https://www.youtube.com/watch?v=bVWtqql8EXM
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą