Wystarczyło, aby pewien blondyn z mocno niewyjściową grzywką wykrzyczał magiczne słowa i już w ciągu krótkiej chwili zamieniał się w napompowanego syntholem półnagiego mięśniaka, którym to jarały się miliony dzieciaków na całym świecie.
Chyba każdy, kto robił kiedyś jakiekolwiek zdjęcia ma w swoim dorobku to jedno, takie uchwycone w najbardziej odpowiednim momencie. Na moment przed katastrofą, albo poprzez splot wydarzeń wyglądające bardzo zabawnie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą