Czy wystarczy trochę więcej słońca na co dzień, by ludziom z miejsca zaczęło dziać się lepiej? A może sekret karaibskiego szczęśliwego życia leży gdzieś indziej? Sprawdźmy…
#1. Plaża Maho
Jest taka plaża na Karaibach, gdzie co jakiś czas trzeba się mocno pochylić, by nie zahaczyć głową o właśnie lądujący samolot… I jakkolwiek to oczywiście przesada, to niewielka – bo nad plażą Maho na Sint Marteen pełnowymiarowe samoloty pasażerskie przelatują na wysokości zaledwie 30 metrów. Niezwykle spektakularny widok. No i przy okazji można się przekonać, czy ma się lęk przed lataniem, czy może jednak przed samolotami.
#2. Wyspy przyjazne przedsiębiorcom
Co znaczy, że przepisy sprzyjają przedsiębiorcom? Że po spełnieniu 300 zwykle wzajemnie się wykluczających wymogów można liczyć na 10% ulgi w składkach na ZUS? Niekoniecznie – o czym najlepiej wiedzą na Kajmanach, w słynnym raju podatkowym. I choć słynne są tamtejsze korzystne przepisy, to mniej znana jest już ich skala. Wiele mówi fakt, że na Kajmanach zarejestrowane jest już więcej przedsiębiorstw niż mieszkańców.
#3. Od Robinsona Cruzoe do Jamesa Bonda
Cierpisz na brak weny? Okazuje się, że wystarczy kilka godzin w naprawdę ciepłych krajach, by wprost obrosnąć w pomysły. Na Tobago siedział sobie wygodnie Daniel Defoe, kiedy wymyślał Robinsona Crusoe. Z kolei Jamajkę upodobał sobie Ian Fleming, zdecydowawszy pewnego razu, że pakuje manatki, przenosi się na wyspę, by tam pływać w morzu i pisać książki. Zamieszkał w domu zwanym GoldenEye… i tak zaczęła się historia, którą dzisiaj znamy wszyscy.
#4. Port lotniczy Juancho E. Yrausquin
Obawiasz się latania? Raczej trzymaj się z daleka od należącej do Holandii, karaibskiej wyspy Saba. Ma zaledwie 13 km kw. i zamieszkuje ją niecałe 2 tys. stałych mieszkańców. Do tego funkcjonuje na niej komercyjne lotnisko z najmniejszym pasem startowym. Na oderwanie się od ziemi lub – w przeciwnym kierunku – przyklejenie się do niej i wyhamowanie o własnych siłach pilot ma tu zaledwie 396 metrów. Nie bez powodu mówi się, że to najbliższe lądowaniu na lotniskowcu doświadczenie dostępne dla cywilów.
#5. Przejażdżka na strusiu
Jeżeli zamiast nienaturalnego dla człowieka latania samolotami wolisz bardziej przyziemny środek transportu, możesz udać się na Curaçao (przez „k i s/z”, a nie dwa „k”), by tam przekonać się jak to jest przejechać się na strusiu. Jedyne ograniczenie – maksimum 80 kilogramów wagi, co by nie przekroczyć DMC (Dopuszczalna Masa Całkowita - przyp. red.) zwierzęcia i co by wykluczyć z grona klientów nieposiadających żadnych skrupułów Amerykanów z nadwagą.
#6. Święty Kraj
Choć można odnieść wrażenie, że to w Polsce kościoły czyhają na każdym rogu, w rzeczywistości pod tym akurat względem jesteśmy daleko w tyle. Najwięcej świątyń na kilometr kwadratowy przypada bowiem na… Jamajce. Mimo że ta akurat wyspa kojarzy się przede wszystkim ze świętym ziołem, ukochaną roślinką rastafarian, w rzeczywistości do Ruchu Rastafari należy zaledwie niecałe 10% Jamajczyków. Najwięcej – aż 64% – na Jamajce jest chrześcijan.
#7. Jezioro Asfaltowe
Z nienadającymi się do użytku w zimie i po zimie drogami boryka się większość polskich miast, których włodarze zawsze znajdą tysiąc wymówek, by odłożyć w czasie naprawę. A gdyby tak powiedzieć im, że asfalt może – ot tak – sam z siebie wypływać z podziemi? Niestety nie u nas, a na wyspie Trynidad. Tamtejsze Jezioro Asfaltowe ma 46 hektarów powierzchni i ponad 100 m głębokości. Składa się z półpłynnej emulsji, która na wierzchu twardnieje, wykazując się znakomitymi właściwościami. Rekomendacja? Pennsylvania Avenue w Waszyngtonie, gdzie znajduje się Biały Dom, została pokryta surowcem właśnie z karaibskiego Jeziora Asfaltowego.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą