Mówią, że to pies jest najwierniejszym towarzyszem na całe życie. Wydaje się jednak, że nawet najwspanialszym czworonogom daleko do... bakterii.
Jeżeli jest jakieś miejsce, w którym bakterie czują się zdecydowanie lepiej niż gdziekolwiek indziej, to jest nim pępek. W 2012 roku naukowcy przebadali grupę wolontariuszy i... odkryli niemal 1,5 tysiąca nieznanych dotąd bakterii, które zalęgły się właśnie w pępkach. Co więcej, u jednego z badanych udało się znaleźć bakterie spotkane dotychczas jedynie w glebach Japonii - gdzie wolontariusz nigdy nie był.
Korzystanie z publicznych toalet nie należy do przyjemnych ani higienicznych. Umycie rąk, jakkolwiek niezbędne każdorazowo niezależnie od miejsca, nie zmienia jednak tak wiele jak byśmy chcieli. Tym bardziej jeżeli zamiast skorzystać z papierowego ręcznika do wytarcia mokrych dłoni użyjemy suszarki z ciepłym powietrzem. Wytarcie rąk papierem zmniejsza ilość bakterii o mniej więcej połowę, podczas gdy skorzystanie z suszarki skutkuje nawet 2,5-krotnym zwiększeniem (!) liczby bakterii. Wszystko przez bakterie znajdujące się wewnątrz urządzenia, którym sprzyja ciepłe, wilgotne środowisko.
Wygląda na to, że pranie dżinsów - częściej niż raz na dwa lata - to... zbędna fanaberia. Kilka lat temu w Kanadzie przeprowadzono eksperyment. Pewien student praktycznie nie zdejmował dżinsów przez dwa lata, nosząc je niemal codziennie, a przez miesiąc nawet w nich śpiąc. Po tym czasie spodnie oddano do badania - okazało się, że ilość bakterii na nich jest w zasadzie normalna. Dla porównania zdecydowano się powtórzyć test, tyle że na znacznie krótszym, dwutygodniowym okresie. Już po tym czasie ilość bakterii była bardzo zbliżona do tej uzyskanej w wyniku dwuletniego użytkowania.
Czy ktoś kiedyś zastanawiał się, czym tak naprawdę jest to, co z siebie wydalamy? Otóż ludzki kał pod względem wagowym to w większości bakterie - żywe oraz martwe. Pod względem objętościowym 75% to woda, 10% - niestrawione resztki pokarmowe i obumarłe komórki, a 15% to właśnie bakterie. Głównie niegroźne, choć w kale rozwijają się także bardzo niebezpieczne bakterie cholery czy duru brzusznego.
Ale wróćmy na przyjemniejszy koniec przewodu pokarmowego. Zatrucie pokarmowe po imprezie może zdarzyć się każdemu. Większość, zwisając smętnie nad sedesem, doszukuje się przyczyny. I bynajmniej nie w wypitym w dużej ilości i pomieszanym alkoholu, ale najczęściej w... sałatce z majonezem. Tymczasem okazuje się, że sklepowy majonez jest niesłusznie oskarżany. Dzięki zawartości octu i innych zakwaszających składników, zmniejsza on i hamuje rozwój bakterii - na przykład w kurczaku czy owocach morza, które są znacznie bardziej prawdopodobnym źródłem zatrucia.
Miliony ludzi - zwłaszcza na wschodnim krańcu Azji - w zasadzie w ogóle nie potrzebują używać dezodorantu. Ulgę tę zawdzięczają posiadaniu pewnego szczególnego genu. Nazwany ABCC11, hamuje u nich wydzielanie potu, który to przyciąga bakterie odpowiedzialne za powstawanie nieprzyjemnego dla otoczenia zapachu. Cóż, lato w chińskich autobusach musi więc pachnieć lepiej niż u nas...
Ugryzienie jakiego zwierzęcia jest najbardziej niebezpieczne? Okazuje się, że... człowieka. Wszystko za sprawą ogromnej ilości bakterii zgromadzonych w ludzkiej jamie ustnej. I nic dziwnego - przeciętny człowiek ma w sobie od 1 do nawet 2,5 kilograma bakterii. Szczęśliwie nie są to wyłącznie szkodliwe drobnoustroje, ale także te korzystne i niezbędne do życia.
Źródła: 1,
2,
3,
4
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą