Współlokatorzy - jak to para - lubią sobie czasami razem wziąć kąpiel. Wiadomo o jaką kąpiel chodzi. Świece, muzyka, pianka i ogólnie takie takie. Trwa to przeważnie godzinę, półtorej, czasami dwie.
W czym problem?
Problemy są trzy.
Po pierwsze mamy łazienkę i toaletę w jednym pomieszczeniu. Zdarza się, że człowieka po prostu natura przyciśnie, a wtedy na stukanie i prośby o zwolnienie przybytku gruchająca parka owszem, zareaguje, ale po jakichś 30-40 minutach.
Takie sytuacje zdarzają się często, albowiem - tu przechodzimy do punktu drugiego - kąpiele takie nasza parka robi sobie codziennie. Nie, to nie pomyłka. Co-k*wa-dziennie. Czasami dwa razy dziennie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą