Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielka księga zabaw traumatycznych CLXVIII

34 583  
119   14  
Kliknij i zobacz więcej!Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...

Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...

OGAR

Mając lat zdaje się coś około 15, była mała mania na osiedlu na motorowery. Ja nie mogąc być gorsza kupiłam sobie Ogara. Pewnego razu wybraliśmy się ze znajomymi na wycieczkę po osiedlowych uliczkach i właśnie jadąc jedną z nich, z prędkością ok. 50km/h po właściwej stronie jezdni, pewnemu rowerzyście zachciało się akurat wyjechać w tym momencie z bramy, czego efektem było uderzenie jego przedniego koła w moje przednie koło. Rowerzysta lekko poturbowany, a ja wyleciałam przez kierownice robiąc salto w powietrzu, spadłam na plecy, motorek zrobiwszy obrót upadł bezpośrednio na mnie robiąc mi gorącą rurą wydechową bliznę na kolanie którą mam do tej pory.
Jakby tego było mało, miałam skręcone kolano i całe pocięte ręce jako, że była to nawierzchnia żwirowa. Dowlekłam się jakimś cudem do domu, po czym moja mama stwierdziła, że zanim wybierzemy się na pogotowie moje otarcia poleje wodą utlenioną. Jednakże nie zwróciła uwagi, iż był to spirytus salicylowy. Łazienkę przeszył mój głośny krzyk co mama skwitowała słowami - no i co się drzesz, przecież to nie boli. Od tamtej pory już nie wsiadłam na motorower. A blizny mam do tej pory.

by Mysza04 @

* * * * *

ZNISZCZYŁ

Miałam wtedy 7 lat. Lato. Ocieplanie bloku. Wokoło było dużo styropianu więc zaczęliśmy go niszczyć. (Ja i mój kolega Marek). Po chwili znaleźliśmy szpachelki i zaczęliśmy walić styropian szpachelkami. Nagle Markowi "wymsknęła się" szpachelka i trafił w moją nogę wgłębiając narzędzie na ok. 3 cm. Pobiegłam do mojej rodzicielki z wbitą szpachelką. Bliznę mam do dziś.

by Kinga45 @

* * * * *

MAŁY ŻYWIOŁ

Jestem córką po dwóch braciach, a moi umiłowani rodziciele po mnie sprawili sobie jeszcze Młodą. Trauma wydarzyła się akurat kiedy miałam półtora roczku, a Młoda była ledwie na starcie - jako ciekawskie dziecko, latałam po pokoju, wspinałam się na kanapy, krzesła i inne, akurat w czasie kiedy rodzicielka poszła przewinąć Młodą, a rodziciel skrył się za parawanem gazety, coby chociaż dopustu bożego w mojej żywiołowej postaci przez chwilę nie musiał oglądać. Skrzętnie to wykorzystałam, wdrapałam się ochoczo na kręcone krzesełko bez oparcia - takie szpitalne, z śliskim siedziskiem, zaczęłam się kręcić, kręcić, kręcić... Jak wyrżnęłam łepetyną o kaloryfer, to najpierw rodzinę poderwał huk, a potem dopiero mój ryk.

Do teraz na czole mam trzy blizny od kaloryferowych żeberek - jedną z nich na samym środku czoła...

by Deathzebra @

* * * * *

WETKNĄŁ PALUCHA

Byłem 6-letnim małym hardkorem, gdy poszedłem z mamą i młodszą o rok siostrą na zakupy. Po drodze zahaczyliśmy o pocztę. Staliśmy w kolejce, więc nudno. Moja siostra wyszła na zewnątrz pomieszczenia aby się przewietrzyć, a ja zacząłem kręcić się przy ścianie. Jeździłem palcem po różnych powierzchniach, aż dojechałem do miejsca w którym jest zawias drzwi. Dość ciężkich, stalowych drzwi. Nagle na pocztę wbiegła siostra i pociągnęła je za sobą... Usłyszałem tylko trzask pękającej kości w palcu. Skończyło się to na pokruszeniu kości i prawie-odcięciu palca. Jako ciekawostkę dodam, że mój krzyk był słyszany 2 sklepy dalej, a w drzwiach w miejscu, gdzie był mój palec powstało wygięcie.

by Veehraz @

* * * * *

BIURKO

Było to jak miałem 5 lat. Byłem ruchliwym chłopcem i wszędzie biegałem po całym domu. Pewnego dnia moja mama robiła coś w kuchni a ja biegałem po swoim pokoju. Nagle nadziałem się na coś wargą, a był to róg biurka. Krew się lała lecz na szczęście były takie szwy w plastrach jakby i naklejone to mi zostało. Blizny nie mam lecz to był tydzień przed wakacjami. I na całych wakacjach latałem z rogiem wargi we szwach.

GAŁĄŹ

Było to w zerówce jak do niej chodziłem. Czyli gdzieś 14 lat temu. Byliśmy akurat na podwórku przedszkolowym. Dookoła placu były takie żywopłoty fajne z dziurami w niektórych miejscach, w które można było wchodzić. Ja z kolegami szedłem i kolega przed puścił gałąź prosto w moje czoło. Ja wyszedłem i nie płakałem. Tylko biorę przecieram czoło bo mnie szczypie. Tu idzie pani wychowawczyni i mówi co ja mam. A ja, że dostałem gałęzią. A pani mnie prowadzi do gabinetu pielęgniarki gdzie to zdezynfekowała. Ja mówię ale to nic takiego. Patrzę w lustro a tam blizna na 3,5 cm. A mnie tylko lekko szczypało więc się zdziwiłem. Bliznę mam do dziś.

by Makuran

* * * * *

ZORGANIZOWAŁ SOBIE CZAS

W wieku 8-9 lat byłem z koleżanką o rok młodszą na działce. Rodzice siedzieli na ganku, rozmawiali sobie o sprawach dla nas nudnych, więc musieliśmy zorganizować sobie jakoś czas. A że dom na działce był (i jest do tej pory) jednym, wielkim polem budowy - można było znaleźć mnóstwo ciekawych rzeczy. Jak na przykład wielka płyta, na którą można było wpełznąć, a następnie zjechać na kolanach. Za którymś zjechaniem moje lewe kolano natrafiło na wystający odrobinę kawałek metalu, skóra rozcięta, krew wszędzie. Odmówiłem wizyty u lekarza, "dzika skóra" do dziś - goiło się ponad rok (bo na kolanie, więc łatwo było popsuć od nowa).

by Kutek @

* * * * *

CIEKAWY RZUT

Mając lat 11 strasznie fascynowałem się rzutem oszczepem. Popołudniami wychodziłem więc na dwór i rzucałem sobie w miarę długimi i prostymi gałęziami. Któregoś razu wziąłem zamach, machnąłem ręką i... Patyk nie poleciał. Odwróciłem się i zobaczyłem gałąź na leżącą na ziemi. Zdziwiony tym co się stało poszedłem do domu. Zaraz po wejściu słyszę od swojej mamy, że mam rozdartą koszulę na plecach. Zdjąłem więc koszulę zaraz po czym poczułem swędzenie na plecach. Podrapałem się w to miejsce i poczułem, że coś jest nie tak. Wziąłem rękę przed twarz i okazało się, że jest ona zakrwawiona. Poszedłem z tym do rodziców i odwróciłem się do nich plecami. Usłyszałem tylko chwilowy krzyk, a potem moja mama zemdlała. Okazało się, że felerną gałęzią rozorałem sobie plecy. Nie pamiętam ile miałem szwów itd., ale wiem że w ranę spokojnie można było włożyć z 1/4 palca. A bliznę na 10 cm na samym środku pleców mam do dziś.

by Kinek116 @

* * * * *

ZA DUŻY ROZMIAR

Ładne kilkanaście lat temu tatuś uczył mnie jeździć na rowerze na dwóch kołach. Pewnego dnia bawiąc się na podwórku postanowiłam sprawdzić swoje umiejętności na rowerze starszej siostry, który stał oparty o ścianę. Jako, że rower był duży postanowiłam, że najpierw wejdę na schody, a z nich na rowerek... Niestety chyba trochę przeceniłam moje możliwości... Usiadłam na siodełku, ale do pedałów nie dosięgałam i rower przewrócił się prosto na te schody, a ja uderzyłam głową prosto w ich kant. Obudziłam się w szpitalu z kilkoma szwami w brwi. Do tej pory mam 5 cm bliznę centymetr od skroni, 2 cm od oka!

by Karolina941 @

* * * * *

ZAMEK BŁYSKAWICZNY

Nie wiem czy można to zaliczyć do zabaw, ale na pewno przeżycie dość traumatyczne: Wyobraźcie sobie dziecięcą bluzę z takim jakby golfem rozpinanym przez środek. Otóż po powrocie kiedyś z lodowiska zdejmuję rzeczoną bluzę, ale nie idzie bo zamek zamknięty. Więc będąc gdzieś wewnątrz bluzy zabieram się za jego otwieranie. Jakie było moje zdziwienie, gdy w zamku utknęła moja powieka! Ryk i bieg do Mamy. Tato siłował się z zamkiem z pół godziny o mało nie wyrywając mi powieki... Na szczęście obyło się bez szpitala, niewielką bliznę mam do dziś i przekonanie jak mocna jest ludzka skóra.

by Nyszka

Traumatycy i wszyscy inni przeżywające mrożące krew w żyłach przygody! To seria o Was i dla Was! Klikaj w ten linek i pisz! Opisz naprawdę traumatyczną historię, która zagości na stronie głównej i którą przeczytają tysiące ludzi! W tytule maila wpisz WKZT, to mi bardzo ułatwi zbieranie opowiadań.

UWAGA! Znaczek @ występuje przy nickach osób, które nie założyły sobie (jeszcze) konta na najlepszej stronie z humorem na świecie!

Oglądany: 34583x | Komentarzy: 14 | Okejek: 119 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało