:whisky

od 15 lipca wchodzi w życie jakaś nowelizacja ustawy a obecnie już zaostrzyli kryteria i wytyczne podobno (jeśli planujesz kogoś zatrudniać to weź pod uwagę)

szczęściarz, akurat nie malowały paznokci i nie układały pasjansa i udało Ci się dodzwonić

niestety poprzedni pracodawca tak namieszał chłopakowi w papierach, że potrzebowaliśmy to pozwolenie na wczoraj, stąd powiatowy... w wojewódzkim mam nadzieję, że będzie już lżej bo w powiatowym to urzędniczki mówią dobranoc a diabeł ucieka przed nimi

:whisky

No chwilowo nie mogą bo ich zdjęli z anteny

nie no, każdemu się należy poranny wu-ef

:symbiod - myślisz, że mieli gwałcić je na antenie

:fankafranka

tam na antenie, na podłodze czy na łóżku... wszystko jedno w sumie, ale na antenie to tak bardziej kameralnie

:symbiod wybacz, że się wtrącam. Ja znam urzędy tylko z opowiadań, więc pozwolę sobie zadać pytanie zasadnicze: miałeś pianki

:symbiod a po co zatrudniasz obcokrajowca?
Mało masz chętnych Polaków do pracy? Bezrobocie ponad 10% a ten za granicą ludzi szuka

bo są dużo tańsi ?

zapamiętaj: do wojewódzkiego baryłki i torcik wedlowski do powiatowego podwawelska i tulipany

:maciek_cherokee
:macleod

Bo potrzebuję sprawdzonego człowieka od eksportu znającego język, rynek i mającego różnego rodzaju dojścia i kontakty, których próżno szukać u Polaków (przetestowane). Dodatkowo chodzi o rynek wschodni - tu ktoś kto zna ten rynek i jego specyfikę wie jak cenny jest taki człowiek, w dodatku biegle mówiący po polsku, angielsku, rosyjsku i ukraińsku.

Po drugie - znam go nie od dziś i pracowaliśmy w innej firmie razem i po prostu gość wie co robi i daje sobie świetnie radę.

Po trzecie - cały dział handlowy ma taką samą podstawę - jeśli ktoś zarabia mniej, to tylko i wyłącznie dlatego, że się opier*ala

:symbiod, ok skoro to porządny fachowiec poliglota to w porządku, pytałem bo widzę przypadki że zatrudnia się obcokrajowców co ledwo po polsku mówią na stanowiska nie wymagające kwalifikacji.

Mój kumpel został wyrugowany ze stanowiska na rzecz Nigeryjczyka co nawet "Cześć" nie potrafił powiedzieć, ale brał połowę tego co on Dlatego jestem wyczulony na zatrudnianie zagranicznych, gdy młodzi po studiach ulotki rozdają

:symbiod , ale ja sie nie czepiam

:maciek_cherokee

Chcąc nie chcąc, to jesteśmy w takiej sytuacji, że zatrudniamy nie tylko jednego obcokrajowca... jest ich kilkunastu, docelowo kilkudziesięciu Ale to dlatego, że firma ma oddziały poza granicami Polski i Unii, również w Azji a cała grupa spółek jest porozrzucana po całym świecie (Polska, Białoruś, Rosja, Ukraina, Czechy, Niemcy... do tego mniejsze oddziały na różnych kontynentach w różnych państwach). Siłą rzeczy to nie miałoby żadnego sensu bez obcokrajowców

Więc... nacjonalizm nacjonalizmem, patriotyzm patriotyzmem... a współpraca i dobre relacje przede wszystkim Na szczęście w "życiu" wygląda to inaczej niż w polityce i da się żyć i pracować razem nie skacząc sobie do gardeł. Skala działalności spółek i zakres działalności jest na tyle szeroki (również geograficznie), że bez obcokrajowców to nie miałoby racji bytu... ale przy tym jednego jestem pewien - niezależnie od tego jakiego ktoś jest wyznania, narodowości albo koloru skóry - jest traktowany tak samo Tak wiem, brzmi dziwnie... ale jest prawdziwe

chyba tobie brzmi dziwnie

:peacemaker

No niestety... mi nie, ale niektórzy bardzo się dziwią, niektórych to bardzo wkurza, że Chińczyk zarabia tyle samo co Polak, niektórzy nadal dybią na tym, że "skoro tam jest jak jest i średnie zarobki są takie, to po co mamy dawać więcej?" albo "jeśli minimalna krajowa jest taka, to po co więcej?" - ale na ogół sprawdza się ten drugi model - człowiek który wie za co i po co pracuje jest o niebo efektywniejszy od takiego który czuje się wyzyskiwany w pracy, przychodzi do pracy chętnie i nie dorabia bokami ani nie kombinuje jak przeżyć od 1 do 1... i dzięki temu firma ma porządnych i wykwalifikowanych pracowników. Moim skromnym zdaniem jeden porządny inżynier czy handlowiec jest wart więcej niż 5 niewykwalifikowanych.

Mnie się najbardziej podobało, że trzeba było dać ogłoszenie o zatrudnieniu po to, żeby uzasadnić brak polskich kandydatów na to stanowisko.

:subaryta

wystarczy mi że podałem polski, rosyjski, ukraiński i angielski, branża elektroniczna i znajomość rynku.... i pusto jak w lodówce

i do tego 2 brutto

:symbiod ja miałem łatwiej - potrzebowałem kogoś, kto ma rozeznanie co do rynku produktów spożywczych w Ghanie i do tego mówi w farsi.