Jak mała pomyłka studia nagraniowego stworzyła muzykę lat 80. (i dzisiejszą)
Kiedy w latach 70. nagrywano dźwięk perkusji, starano się jak najlepiej oddać go na nagraniu. I wtedy stało się coś, czego nikt nie mógł przewidzieć. W 1980 roku podczas nagrywania solowego albumu Petera Gabriela jeden z techników nagraniowych przez przypadek zarejestrował dźwięk perkusji pochodzący z mikrofonu umieszczonego w studiu reżyserskim, służącego do komunikacji z artystami.
Ta drobna wpadka sprawiła ze piosenki nagrane w dekadzie lat 80. można rozpoznać nawet po jednym dźwięku. Technika została na tyle wyeksploatowana, że po jakimś czasie wszyscy mieli jej dosyć. Ale moda na nią powraca, i ten dźwięk możemy dziś usłyszeć w wielu nowych nagraniach.
W ten sposób cała historia muzyki została skierowana na nowy tor przez jeden niewyciszony w porę mikrofon.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą