- Proszę pani jak by to dziecko pogryzło to potrzeba by mu było chirurga szczękowego. Niemożliwe żeby on sam... Nagle olśnienie, a może mają państwo w domu pieska?
- Nnnooo, mamy... i on nawet kiedyś się bawił tym aparatem. Myśli pan, że może on?
- Jestem nawet pewien. Odrzekłem...
Nie był to jedyny taki przypadek bo pieski lubią takie rzeczy. No bo skoro ukochany pan lub pańcia kładzie sobie coś do gęby... To może warto by tego spróbować?!
* * * * *
Zawiozlem kiedyś do gabinetu koronkę. Śliczna była... Porcelanowa jedyneczka...
Lekarz wkłada wstępnie do przymiarki do pyska i.... w tym momencie pacjent zrobił Aaaapsssiiiik!!! Koronka wyfruneła z ust odbiła się od ściany i zaginęła w ogólnym bałaganie. Udało się ją co prawda znaleźć ale po pół godziny. Po czym bez przeszkód i dalszych perturbacji trafiła na swoje miejsce.
* * * * *
Robiłem protezę górną dla pacjenta. A, że miał szczególne życzenie to byłem przy przymiarce tzw. ustawki. Pacjent włożył do pyska i kręci się niezadowolony. Pytam sie:
- O co chodzi.
- A bo w tej starej to mam tak szeroko zęby rozstawione (fachowo diastemy).
- Tak ale to nieładnie wygląda. Takie duże dziury. Tak jest bardziej kosmetycznie...
- No niby tak ale papieros mi sie mieści i nie muszę go trzymać...
Chyba bał się raka wargi?! Ale poszło zgodnie z życzeniem. Nawet papieroska przymierzałem hehehe!!!
* * * * *
Z zapisków znajomego lekarza:
Po założeniu nowej protezy lekarz się pyta:
- Czy wszystko pasuje?
- No tak jakby...
- Może gdzieś trzeba podebrać, dopasować?
- Nie trzeba panie doktorze! Mąż jest ślusarzem to mi podpiłuje...
W poprzednim odcinku...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą