Stirlitz instruuje pastora Schlaga przed wyjazdem do Szwajcarii:
- Zapamiętajcie raz na jutro kontakt i hasło: podejdzie do was siwy facet z czerwonymi oczami i zapyta: "Po ile opium dla ludu, ojczulku?"
- A co potem ja mam zrobić?
- Jak się dogadacie co do ceny - sprzedać cały towar.
by Peppone
* * * * *
Przed właścicielem małej firmy siada urzędnik z kontroli:by roland26
* * * * *
Wpada facet do domu. Wrócil wcześniej z delegacji. A tam jakiś gościu skacze po stołach i krzesłach.
- Co pan tu robi?!
- A, mierzę...
- Co?!
- A, jak puscić prowadnice po suficie...
- A na co?!
- A, na rogi, proszę pana, na rogi...
by amiz74
* * * * *
- Przykro mi, nie mamy wolnych pokoi.
- A jakby przyjechała królowa angielska?
- O, to byśmy mieli.
- Ona i tak nie przyjedzie, dawajcie.
by Peppone
* * * * *
- Sławek, przecież jesteś dyrektorem naczelnym. Przyjmij mnie do roboty po koleżeńsku...
- OK, ale są pewne wymagania: Mężczyzna do 30 lat, z biegłą znajomością obsługi komputera i języka angielskiego.
- O, jak ty mnie inteligentnie na ch*j posłałeś...
by em-ski
* * * * *
- Uwierz mi wnuczko, w życiu każdej kobiety jest tylko jedna prawdziwa miłość.
- Taaak? A kto jest twoją wielką miłością, babciu?
- Marynarze, tylko marynarze.
by roland26
* * * * *
Posterunek milicji. Leży ogromna dynia, z niej wystają ręce i nogi. Wchodzi komendant i od progu pyta:
- Co to ma, bliad’, być, jakieś Helołiny sobie robicie?!
- Nie, panie komendancie, tuż przed północą zatrzymaliśmy karetę z Kopciuszkiem.
by Peppone
* * * * *
Jak zgodnie zeznają sąsiedzi tajemniczo zamordowanego lokatora w bloku:
- Nie mamy pojęcia kto to zrobił. To był bardzo spokojny człowiek. Z nikim się nie widywał. Rozmawiał tylko ze swoimi roślinami. Całymi godzinami rozmawiał. Niedawno doszedł do wniosku, że są głuche więc kupił megafo... Nie wiemy kto to zrobił.
by Rupertt
* * * * *
- Kubuś, co chciałbyś mieć, jak dorośniesz?
- Pieniądze!
- I co jeszcze?
- Bardzo dużo pieniędzy!
- A jak już będziesz miał bardzo dużo pieniędzy, to co?
- Odsetki!!!
by jenny8
* * * * *
Żyd objaśnia znajomemu, jak ma trafić do niego w Odessie:
- Przyjeżdżasz na dworzec, idziesz prosto aż do placu Arnauckiego, widzisz duży fioletowy dom z białymi framugami od okien, stajesz naprzeciw i krzyczysz głośno:
- Rabinowicz! Rabinowicz! - i otworzą się dwa okna. Potem jeszcze raz zakrzykniesz to samo i otworzą się wszystkie okna poza jednym. Tam właśnie mieszkam, przypomnę, moje nazwisko Kacman.
by Peppone
* * * * *
John pojechał z żoną do parku Yellowstone. Tydzień spędzili pod namiotem, cierpiąc chłód, wilgoć i niewygodę a nie napotkali żadnego dzikiego zwierzęcia. Mimo to John powrócił solidnie potłuczony i pokąsany. Dzikie ostępy nie są dla kobiet najlepszym miejscem na dostawanie okresu...
by lazyjones
* * * * *
A tu znajdziecie cały Wielopak weekendowy CXLVI, czyli to, co się działo 100 Wielopaczków temu.
Po latach spotkało się trzech przyjaciół z II LO im Jana Zamoyskiego w Lublinie. Chcąc, nie chcąc rozmowa zeszła na teściowe.
- Ja - mówi ten z IVd który skończył medycynę - załatwię gdzieś cyjanek i dodam ku*wie do kawy.
Ten po politechnice ( z IV c), zapodaje swój pomysł :
- Wezmę ku*wa pożyczkę, kupię starej pipie Renault Clio i przetnę przewody hamulcowe. Niech się rozwali na drzewie, suka.
Gość z klasy sportowej, którego losy rzuciły na AR, mówi :
- A ja kupię dwadzieścia tabletek Ibupromu, wezmą to wszystko do gęby, przeżuję, zrobię z tego kulę, wysuszę ją w mikrofali, i zostawię na stole w kuchni.
- Ale po co ? - pytają koledzy
- Wejdzie ta stara raszpla do kuchni, zobaczy kulę i powie " Ale wielka tabletka Ibupromu". A ja wtedy wypadnę z łazienki i pierd*lnę ją siekierą w plecy.
by w_irek
* * * * *
U lekarza
- Panie doktorze, źle się czuję.
- A co pan wczoraj robił?
- Piłem z kumplem wódkę, jak skończylismy zabraliśmy się za wino, potem zrobiliśmy jeszcze jakiś koniak. Potem przyszedł kolega z kratą piwa i krakersami na zagrychę, podejrzewam że zatrułem się nimi...
by cieciu
* * * * *
Wczesna zima. Dwaj młodzi geolodzy, tuż po studiach na lubelskim UMSC wyjechali na praktyki w Bieszczady. Chodzą, mierzą, badają, aż zabłądzili. Nagle, patrzą, pieczara.
- Kurfa, co to może być?
- Nie wiem. Może zadzwonimy do bazy?
Zadzwonili, podając koordynaty i wygląd jamy. Po kwadransie telefon zwrotny:
- Geolodzy z UMCS? Tu Baza.
- Tak.
- Dwóch?
- Tak.
- Mamy dla was dwie wiadomości: dobrą i złą.
- Zacznijcie od złej, Bazo.
- Ta jama to gawra niedźwiedzia, co żeśmy go namierzali całe lato.
- O kurfa jegoż mać! A ta dobra?
- Dwa miesiące temu porzuciła go samica. Tak więc misio was nie zeżre.
by skaut
Chcesz się jeszcze pośmiać? Zawsze możesz zajrzeć do naszej przepastnej kopalni dowcipów i poczytać 245 poprzednich odcinków Wielopaka Weekendowego... Życzymy dobrej zabawy!
Znasz świetny i nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego! |