Niektóre słówka w obcych językach można łatwo przekręcić, a wychodzą z tego naprawdę niezłe kwiatki. Co oznacza po bułgarsku "putka"? Dlaczego w Grecji lepiej nie mówić nic o płucach? Jak nie powiedzieć dupa po węgiersku. Lekcja niemieckiego, grupa początkująca.
Zadanie: Ułożyć zdania z różnymi słówkami m.in. pojawiło się tam Jahren.
Wszyscy czytają, dochodzi do jakiegoś typa, co to widać, że lubi sobie zapalić "śmiesznego papieroska" i jego zdanie:
Haben Sie etwas zu Jahren?
by kalik * * * *
Ja łaskocząc przyjaciółkę pytam:
Gdzie masz jeszcze łechtaczki...
by darko2202 * * * *
W Warszawie jest takie coś jak piekarnia, która nazywa się "Putka". Ot piekarnia Putka. Po bułgarsku natomiast słowo "putka" oznacza nic innego jak "p***zda" wyobraźcie sobie śmiech znajomych Bułgarów, którzy widzą taka nazwę piekarni. Druga sprawa, też chlebowo - zbieżno - językowa: po polsku bułka to bułka i koniec, nie ma o czym mówić, po bułgarsku natomiast "bułka" to określenie panny młodej.
Otóż znajomy wchodzi do sklepu nad Morzem Czarnym i prosi o dwie bułki po bułgarsku. Umiał tylko liczyć do 5 i takie jak poproszę i coś tam "molia dwe bułki" i kobitka wymiękła.
by Cieciu * * * *
Wyjazd do Londynu z wycieczką. Chciałam się ładnie zapytać pana, kim jest. No i walnęłam (u mnie z gramatyką angielską krucho zawsze było): Who you? Pan doskonale wiedział, że wycieczka z Polski, ale wycieczka nie wiedziała, że pan również. No i pan się obraził, a ja tylko grzeczna chciałam być!
by Pokakulka * * * *
Naszych konduktorów w PKP rozwalają regularnie Rumuni, którzy na widok takowego po raz drugi przeglądającego przedziały z uśmiechem informują:
"Dupa kontrola!"
Dupa oznacza, że "już było"...
Takie "fal dupa fal" znaczy "fala za falą".
by Moosehead * * * *
Moja siorka ma męża Greka. Jadąc w autobusie w Grecji tłumaczy mu, że ją bolą płuca. Starała się jak mogła mówić po grecku, ale jak to bywa w takich przypadkach brakło jej słowa płuco po grecku i mówi tak:
- Boli mnie mmm tu (mówiąc po grecku), po czym po polsku mówi: no PŁUCO. Po grecku płuco znaczy ch...j
by kileros21
* * * *
Dawno temu na rosyjskim kolega otrzymał pytanie jak jest wiewiórka po rosyjsku. Podpowiedziałem mu - wiewiarka... Do końca życia będę pamiętał, że to BIELKA... On był większy i silniejszy...
by tomasz35 * * * *
Idę sobie kiedyś zaspany rano na uczelnię, przechodzę obok kiosku, mimowolnie czytam tytuły. "Domowy Pechowiec"? Dobudzam się, patrzę drugi raz... aaa... "Domowy Fachowiec"
by Peppone * * * *
Kiedyś pewien polski ambasador w Meksyku rozmawiał z prezydentem tego kraju. Należy zaznaczyć, że Jego Ekscelencja dopiero się uczył hiszpańskiego. Na pytanie jak idzie nauka, zamiast odpowiedzieć: Cada dia mejor (Z każdym dniem lepiej) powiedział: Cada dia mujer (Codziennie kobieta).
Prezydent odparł: Bardzo panu zazdroszczę.
by pedziwiatr * * * *
Na jednej z pierwszych lekcji niemieckiego w LO wszyscy się po kolei przedstawiamy: Ich heise.... Jeden kolega (był już na końcu i mógł się trochę nasłuchać jak wszyscy mówią) wywołał śmiech klasy następującym stwierdzeniem: Ich Scheisse Artur. Dla niezorientowanych Scheisse oznacza ekskrementy.
by nedia * * * *
Prawie sto lat temu byłam z mężem w Niemczech - wtedy jeszcze jaraliśmy, a towar ten szalenie drogo wychodził na polskie kieszenie. Kupowaliśmy więc z oszczędności takie papieroski w przeźroczystych koszulkach, do których trzeba było dokupić gilzy - dawało się to palić tylko po włożeniu jedno w drugie, ale w sumie i tak było tańsze od paczki "zwykłych" papierosów.
Tak więc w jakimś tam "Aldiku" złapałam już papieroski i gorączkowo szukam gilz, wreszcie w rozpaczy pytam kasjerki: - Haben Sie... fufki do tego??? Dzięki temu, że w sklepie byli prawie sami Polacy - po otarciu łez błyskawicznie wskazali mi miejsce pobytu poszukiwanych "fufek".
Podczas tego samego pobytu - dla ochłody poprosiliśmy w dworcowej kafejce o dwie szklanki wody. Kelner grzecznie zaproponował wybór "Bon Aqa oder (jakaś inna woda)". Na to moje szczęście z mądrą miną: "Jaaa...", więc szybciutko wtrąciłam "Bon Aqa bitte".
Po szybkim wypiciu chcieliśmy lecieć dalej i - oczywiście - zapomniałam zwrotu "chciałabym zapłacić", więc z pańskim gestem zażyczyłam sobie:
- Rechnung bitte!! Kelner zacisnął zęby - i podał rachunek za dwie mineralki...
by Liiina * * * *
Wchodzi Wietnamita do spożywczaka:
- Ci jeśt ciukier?
- Nie ma ciukier - odpowiada sprzedawczyni.
- A ciemu pani mówi w mianowniku, a nie w dopełniaciu?
by skaut * * * *
Przez dwa miesiące mieszkałem z Kolumbijczykami/Kolumbijkami, Hiszpanami i innymi tego typu. Generalnie wszystko toto mówiło po hiszpańsku, a ja tego języka ani trochę nie znałem.
Jednak po pewnym czasie osłuchałem się na tyle z tym językiem, że potrafiłem zrozumieć, o czym mówią, a nawet coś powiedzieć. Nie zawsze mi wychodziło.
Jednego dnia (bardzo dumny z mojej znajomości nowych zwrotów) chciałem powiedzieć, że chcę jeść [jo kiero...]. No cóż - pamięć w przypadku takich błahostek bywa zawodna i przewrotna. Powiedziałem [jo kiero kuliar], co znaczy ni mniej, ni więcej - chce mi się je***ć.
Wyobraźcie sobie miny współbiesiadników, szczególnie, że były tam dwie dziewczyny z zakonu Sióstr Niedotykanek.
by kbk * * * *
Niedawno do wydania jakiejś gazety typu Playboy, czy CKM dodawane były broszurki firmy Nike, informujące o stworzeniu jakiejś tam ultra-super kurtki zimowej. W tekście padło stwierdzenie, że przy projektowaniu jej pomagali m.in. zawodowi ratownicy: "ratownicy, jeśli chodzi o pomoc przy projektowaniu to świetne świnki morskie" (cos w ten deseń). Miałem niezła zagwozdkę, żeby zrozumieć, o co chodzi. Dopiero po chwili przyszło olśnienie: ang. guinea pig (świnka morska) to nasze idiomatyczne królik doświadczalny - nie ma to jak dobry tłumacz...
by krwisty * * * *
Goście ode mnie z dzielnicy jeździli parę lat temu do Niemiec na jumę. No i jadę raz pociągiem, a jeden z nich nie miał biletu, więc schował się w kiblu. Przyszła konduktorka i szarpie za drzwi od kibla, a ten mówi: - Ich kupen...
by macstan * * * *
Nigdy nie zapomnę pewnej wpady mojego kolegi, który ucząc się 8 lat języka niemieckiego trafił w liceum do grupy anglojęzycznej. No i wiadomo na pierwszej lekcji każdy mówi pare słów o sobie. Kolega (słusznej budowy ciała) wstaje i mówi: - My name is Grzegorz... yyy... I am 17 and... yyy... I am dick.
Dla niezorientowanych:
niem. dick - gruby
ang. dick - kutas
by Radax * * * *
Znajoma miała chłopaka Irlandczyka (teraz jest jej mężem), który praktycznie nie potrafił mówić po Polsku (pracował jako nativ speaker) i jak do niej dzwonił, a odebrał ktoś inny to mówił:
- Gosia prosie.
Po zwróceniu uwagi, jak to brzmi przestawił się na:
- prosie Gosie.
by Quosek * * * *
Kiedyś znajomy z Australii przyjechał i pyta: To jest jakaś duża i bogata rodzina tych Spożywczych...
- No - jest napisane, Sam Spożywczy i Art...
by pedziwiatr * * * *
Kiedy byłam na studiach, przez jakiś czas prowadził z nami zajęcia Amerykanin polskiego pochodzenia. Był powszechnie lubiany nie tylko za to, że był uroczym facetem, ale za dystans do własnych widowiskowych zmagań ze słabo poznanym językiem przodków.
Amerykanin mieszkał w wynajętym pokoju u pewnej starszej pani. Pewnego dnia ze zdziwieniem zauważył, że pani pije "zepsute" mleko. Wprowadzony w tajniki zsiadłego mleka i skąd ono się bierze, dokonał degustacji i oświadczył ze smutkiem:
- U nas to się nie uda. U nas mleko sprzedają z prezerwatywami.
Pani, po namyśle:
- Wie pan, to nawet ciekawy i pożyteczny pomysł...
(ang. preservatives to środki konserwujące)
Na początku pobytu w naszym kraju Amerykanin poszedł do mięsnego kupić filety z kurczaka. Miał to zapisane na kartce i pilnie uczył się na pamięć przez drogę. Wygłosił swoja kwestię w sklepie wywołując niekontrolowany wybuch radości u ekspedientki i innych klientów. Ekspedientka pobiegła na zaplecze wołając: "Wiecie, co klient chce kupić?" i po chwili stamtąd też dobiegł śmiech. A jednak sprzedano mu to, co chciał.
Zdezorientowany Amerykanin poprosił polskich znajomych o pomoc. Na kartce było wszystko OK, więc poproszono go, żeby powiedział to, co w sklepie: - Pół kilo piersi z kociaka - padła odpowiedź.
by petrela * * * *
Mój kumpel z kolei w Hiszpanii w sklepie mięsnym chciał poprosić kurczaka i powiedział: Una polla grande por favor. Sprzedawca wykonał rotfla.
el pollo - kurczak
la polla - wulgarnie męski organ płciowy
by kalik * * * *
Mój kolega jest hydraulikiem i naprawiał bojler w Anglii u pewnej kobiety w domu, bo jej woda ciekła (z bojlera). Nie znał za dobrze angielskiego i jak naprawił, zaprowadził ją do kuchni (Anglicy nie mają bojlera w łazience, tylko w kuchni) i powiedział:
- No lick.
Chciał powiedzieć:
- No leak.
(lick - lizać
leak - przeciek)
by BiT * * * *
Pewnego dnia znajomi wpadli do nas na kolacje i chcąc się pochwalić swoją 8 letnią córeczką, zaczęli z nią konwersacje:
- Kasiu, a powiedz co pociąg robi jak rusza ze stacji?? (Chodziło o słówko wyjeżdża...)
A rezolutna Kasia na to:
- Pociąg wyjechuje ze stacji tatusiu...
by loupa * * * *
Ja któregoś razu wracając z pracy do domu, zaszedłem do komputerowego. Stoję i się tak rozglądam, czytam cennik itp. Sprzedawca podchodzi i się pyta:
Czy mogę w czymś pomóc? Czegoś konkretnie Pan szuka?
Ja: Nie. Ja tak tylko ORIENTALNIE.
S: Orientalnie to wie Pan, co można...
Do tej pory nie wiem, dlaczego powiedziałem ORIENTALNIE zamiast ORIENTACYJNIE. Może rzeczywiście o czymś innym myślałem...
by mjankun * * * *
Wakacje na Węgrzech kilkanaście lat temu. Przechodziłam fazę, że koniecznie muszę się nauczyć parę słówek po węgiersku i uprosiłam ojca znajomego z Węgier, aby mnie czegoś poduczył.
Nadeszła kolacja pożegnalna. Restauracja full wypas w Budapeszcie, znajomi ojca, szychy z węgierskiego oddziału firmy i tatuś chciał się popisać.
Wstaje, wznosi kieliszek i pyta się mnie po cichu jak jest „na zdrowie” po węgiersku. Ja z całkowitą powagą odpowiadam: egeszegedre.
Tata wstaje i na głos powiadamia wszystkich: egeszegedre.
Cała sala najpierw zamarła, a potem ogólny śmiech.
egeszegedre (czyt. egeszegedre)- cała twoja dupa
egeszégedre (czyt. egeszigedre)- na zdrowie
by muma ciąg dalszy być może nastąpi...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą