Mistrzowie Internetu - O maj gat! Nie dalibyście jej 62 lat
Kosciarz
·
28 września 2022
112 990
671
56
W dzisiejszym odcinku m.in. „przycisk wszechwładzy” w
samochodzie; gdzie zniknęło 10 tysięcy mieszkańców Bytomia; jak
wygląda kawalerka 2,5 m² oraz gorące komentarze obrońców życia.
Czy znana polska „szamanka” faktycznie zasłużyła na taką krytykę?
Minęło już sporo czasu od momentu, gdy była szafiarka,
przekonwertowana na aktualną szamankę, zagrała na bębenku w
telewizji i tym samym skierowała na siebie uwagę całej Polski. W
międzyczasie okazało się, że pani, która robiła „Ejo-łejo”
w „Sprawie dla reportera”, oprócz bycia duchowym coachem prowadzi
też sklep internetowy z wszelkiej maści akcesoriami z pogranicza
świata magii i ludowych wierzeń. Szybko też na jaw wyszło, że
niektóre ze sprzedawanych przez nią produktów są, wbrew opisowi,
wytwarzane w Chinach i reklamowane jako panaceum na wiele chorób, z
nowotworami włącznie. I chociaż cały kraj aż zatrząsł się z
oburzenia, to mnie jakoś sprawa ta nie zdziwiła. Podobnie jak
Tamara mam południowoamerykańskie korzenie i podobnie jak ona,
handluję „szamańskimi” wynalazkami z tamtej części świata.
W dzisiejszych Cytatach:
- Papież uważa, że kto nie posiada dzieci, to ch*j, a nie patriota
- Lewica proponuje skrócenie dnia pracy do 7 godzin przy takim samym wynagrodzeniu
- Właścicielka mieszkania narzeka na najemczynię, bo ta próbowała się zabić
- Nimfomanka, która spała z ponad 700 facetami, przywołuje moment, w którym uświadomiła sobie, że jest na dnie
- Janusz Korwin-Mikke stwierdził, że seks z 8-latką nie powinien być karalny
W trakcie swojego ostatniego spotkania z członkami Powszechnej
Konfederacji Przemysłu Włoskiego, papież
zwrócił się szczególnie do kobiet,
które często borykają się z wieloma problemami w pracy. Odniósł się m.in. do
ciąży i posiadania dzieci:
Spadek liczby urodzeń w połączeniu ze starzeniem się
społeczeństwa pogarsza sytuację przedsiębiorców i ogólnie gospodarki. Podaż
pracy maleje, a wydatki na emerytury z finansów publicznych rosną. Istnieje
pilna potrzeba wspierania rodzin i liczby urodzeń w praktyce.
Musimy działać nad jak najszybszym wyjściem z demograficznej
zimy, w której żyją Włochy i inne kraje. Zdarza się, że kobieta, która pracuje
tu czy tam, boi się zajść w ciążę. Bo faktem jest – i nie mówię, że to dotyczy
konkretnie was – że jak tylko ciążowy brzuch zaczyna być widoczny, kobietę
wyrzuca się z pracy. Dlatego proszę, przyjrzyjcie się temu problemowi i
zobaczcie, co możecie zrobić, aby kobiety w ciąży mogły godzić pracę z
macierzyństwem.
Lewica złożyła niedawno do Sejmu projekt autorskiej
ustawy,
w myśl której pracodawca byłby zobowiązany do skrócenia tygodnia pracy z 40 do
35 godzin, pozostawiając to samo wynagrodzenie. W praktyce więc dzień
pracy miałby być o godzinę krótszy i trwać 7, a nie jak do tej pory 8 godzin.
Patrząc na doświadczenia innych krajów takich jak Francja
czy Dania – skrócenie czasu pracy będzie miało bardzo dobre korzyści i dla
gospodarki, i dla poziomu wydajności pracowników, i dla ich zdrowia. Zgodnie z
założeniami tego projektu przez pierwsze dwa lata czas pracy ma zostać skrócony
do 38 godzin tygodniowo, a w trzecim roku – docelowo do 35.
Polska gospodarka i polscy pracownicy, a także pracodawcy na
tym skorzystają, bo będziemy pracować wydajniej i będziemy pracować lepiej, a
jednocześnie będziemy mieć więcej czasu dla rodziny czy na dokształcanie się.
Zwrócono również uwagę na propozycję Donalda Tuska, który
rzucił pomysł 4-dniowego tygodnia pracy:
Z zadowoleniem przyjąłem nieco zaskakujące informacje, że
pan przewodniczący Tusk rozważa poparcie dla skrócenia czasu pracy. W takim
razie mówimy: „sprawdzam”. W tej sprawie nie chodzi o to, żeby
obiecywać gruszki na wierzbie czy pilotaże na wierzbie, tylko chodzi o konkrety
i dlatego kładziemy na stół konkretne, umiarkowane rozwiązanie – stopniowego
skrócenia czasu w Polsce tak, żeby na koniec przyszłej kadencji Sejmu w Polsce
obowiązywał 35-godzinny tydzień pracy. Mam nadzieję, że pan przewodniczący Tusk
przekona swoich kolegów, swoje koleżanki z klubu Platformy Obywatelskiej,
Koalicji Obywatelskiej, do wsparcia tego rozwiązania.
Jest kilka rodzajów lokatorów, których stanowczo się nie
poleca w środowisku tzw. „landlordów” (a więc po prostu właścicieli mieszkań
pod wynajem). Są to oczywiście osoby niepłacące rachunków na czas (lub w ogóle),
alkoholicy oraz szeroko pojęta „patologia społeczna”, a także… niedoszli
samobójcy.
Właścicielka OkejDOM (prowadząca również TikToka swojej
agencji) podzieliła się niedawno swoimi przemyśleniami na nagraniu wideo. Narzekała
w nich na najemczynię, która początkowo miała spore problemy z płatnościami
przez napiętrzające się z każdym miesiącem długi, aby w końcu targnąć się na
swoje życie.
Generalnie to pani Dagmara Lewandowska stanowczo odradza
najemców-samobójców:
Rodzina zrobiła, co mogła, żeby wynieść wszystkie rzeczy
osobiste najemczyni, jednak bałagan pozostał, zarówno w zmywarce, jak i w
lodówce, pralce, na podłogach, materac jest brudny.
Dodatkowo w mieszkaniu było pełno kociej sierści, a w umowie
było jasno zaznaczone, że właściciel lokalu nie zezwala na trzymanie
zwierząt.
No cóż. Tragedia ludzka tragedią, ale helloooł… mieszkanie
samo się nie posprząta. Jeśli chcecie znaleźć TikToka, o którym mowa, to próżny wasz trud. Właścicielka OkejDOM przytłoczona negatywnym odbiorem jej gorzkich żali, usunęła nagranie.
Belinda Rygier – była uczestniczka reality show „Kawaler do
wzięcia” – podzieliła się swoją
historią uzależnienia od seksu. Kobieta wyznała,
że w swojej „karierze” poszła do łóżka z ponad 700 różnymi mężczyznami (i kobietami).
Kobieta stwierdziła w wywiadzie, że w pewnym momencie uzależnienie
było tak silne, że myślała już tylko o tym, kogo może zaliczyć i czy ten ktoś
zgodzi się na szybki numerek. Działo się to nawet w trakcie wykonywania tak
prozaicznych czynności, jak zakupy spożywcze.
Nigdy nie byłam świadoma siebie. W chwili gdy tylko wychodziłam
z domu, w mojej głowie pojawiała się myśl, gdzie jest jakieś ciacho.
Seks to jedyny nałóg, jaki posiadałam, bo dzięki niemu czułam
się kochana. Miłość jest jedyną rzeczą, której mi tak naprawdę w życiu brakowało.
Rygier w pewnym momencie przyznała, że dobrze się bawiła. Kilkukrotnie
była kochanką i czasem nawet kusiło ją, aby zrujnować małżeństwo swojego partnera.
Patrząc wstecz, kobieta nie jest dumna ze swoich podbojów. Była skłonna ranić i
krzywdzić innych dla własnej satysfakcji i rozrywki.
Rygier przywołała moment, w którym stwierdziła, że tego już
za wiele. Było to w czasie, kiedy znajdowała się w związku z agresywnym
partnerem. Pewnego dnia zepchnął ją ze schodów i zamknął w garażu. Miała
podbite oko, jednak zdecydowała następnego dnia udać się do pracy. Na miejscu
odesłali ją do domu i wezwali policję. Funkcjonariusze po zbadaniu sprawy stwierdzili,
że jej partner posiada zadrapania na swoim ramieniu od jej biżuterii. Stało się
to w chwili, kiedy próbowała go zepchnąć z siebie w obronie własnej. Nie
wniosła więc oskarżenia, bo zarówno on, jak i ona mogli pójść do więzienia za
przemoc domową. Wtedy postanowiła się leczyć.
Rygier dzieli się ze światem swoją historią, ponieważ
wierzy, że będzie w stanie w ten sposób pomóc innym, którzy mają podobne
problemy.
Janusz Korwin-Mikke był ostatnio gościem Marianny Schreiber
w jej własnym programie „Mam tego dość”. Lider Konfederacji czuje chyba, że
powoli zbliżają się wybory, ponieważ ewidentnie aktywował słynny „protokół 1%”.
No bo jak inaczej wytłumaczyć to, o czym mówił w trakcie swojego wystąpienia?
Prowadząca program w pewnym momencie zapytała Korwina o
kwestię pedofilii:
— Dziewczynka może dostać miesiączkę w wieku ośmiu lat. Nie
uważa pan współżycia z tak małoletnią dziewczynką jako pedofilię? — zapytała
Schreiber.
— Proszę panią, w naszej kulturze takie rzeczy się nie
zdarzają — odparł Korwin-Mikke. — O czym w ogóle mówimy? — dodał.
Jak widać, Korwin chciał zbyć temat, jednak Schreiber nadal
drążyła. Zapytała lidera Konfederacji, czy postulowałby, aby nie nazywać tego
pedofilią:
Ja uważam, że to nie powinno być karalne — odpowiedział
Korwin-Mikke. Dodał, że „od tego jest matka, która takie rzeczy wie”.
Po opublikowaniu nagrania, w internecie zaczęło wrzeć. Wiele
osób domagało się, aby Korwin w jakiś sposób wytłumaczył się z tego wszystkiego:
O co chodzi? Takie rzeczy naprawdę się u nas nie zdarzają —
a gdyby nawet, to nie można dopasowywać prawa do wybryków natury! — tłumaczy
Korwin-Mikke. — Wiek miesiączki jest prawem naturalnym i tak było zawsze (np.
w Watykanie do niedawna), dopóki większości nie zaczęły dobierać się dziewczynom
do majtek!
Pisał Korwin na swoim
Twitterze.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą