W dzisiejszym odcinku zobaczymy, kto wcieli się w główną rolę w polskiej wersji serialu „Sługa narodu”, poznamy datę premiery trzeciej części filmu „365 dni” i zakażemy emisji filmu „Buzz Astral”, bo dwie kobiety dają sobie w nim buzi.
#1. „365 dni 3” potwierdzone
Na sam początek mamy bardzo dobre wieści dla was wszystkich.
Otóż genialne dzieło w reżyserii Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa, oparte na
hitowej powieści o tym samym tytule autorstwa Blanki Lipińskiej, doczeka się
trzeciej części.
A teraz tak na poważnie: Netflix niedawno ogłosił datę
premiery filmu „365 dni 3”. Wiecie, o czym on opowiada? Na pewno wiecie, choć część z was
wstydzi się do tego przyznać (nawet przed samym sobą). Gościu (niesamowicie
przystojny Włoch) porywa kobietę, a ta się w nim zakochuje. W drugiej części o
podtytule „Ten dzień” oczywiście biorą ślub, a w trzeciej? Tu w sumie na razie
nie wiadomo, bo nie udostępniono jeszcze żadnego opisu czy streszczenia fabuły.
Trzeba przyznać, że tempo produkcji każdego kolejnego filmu
jest niebywałe. Premiera drugiej i trzeciej części następuje bowiem zaledwie
kilka miesięcy po sobie. Ale czy trójka będzie w stanie powtórzyć sukces
jedynki? Raczej nie. Przecież nawet dwójka (choć ktoś tam ją obejrzał) nie była
nawet blisko.
No ale przejdźmy już do tej daty, bo pewnie wielu z was nie
może się doczekać, aby się tego dowiedzieć. Premiera trzeciej części filmu „365
dni” będzie miała miejsce już 19 sierpnia na platformie Netflix.
#2. „Sługa narodu” doczeka się polskiej wersji
Być może niektórym z was ten tytuł nie mówi kompletnie nic,
więc na początek krótkie wyjaśnienie. „Sługa narodu” to uznany ukraiński serial
z Wołodymyrem Zełenskim w roli głównej. Opowiada on o przeciętnym nauczycielu,
który dość ma panującego w kraju zepsucia i korupcji. Jego apele zdobywają po
czasie tak duże uznanie i popularność, że mężczyzna w końcu sam zostaje
prezydentem.
Serial u naszych wschodnich sąsiadów okazał się wielkim
hitem. Na tyle dużym, że doczekał się trzech sezonów i pełnometrażowego filmu.
Wybuch wojny i heroiczna i godna podziwu postawa prezydenta Wołodymyra Zełenskiego
napędziła dodatkowej popularności „Słudze narodu” również poza granicami
Ukrainy.
Popularności na tyle dużej, że telewizja Polsat wykupiła
prawa do serialu i już teraz trwają prace nad polską wersją produkcji. Wiadomo
nawet kto zagra główną rolę. Będzie to Marcin Hycnar, znany głównie z
podkładania swojego głosu pod wiele znanych postaci, takich jak na przykład: Po
z serii filmów „Kung Fu Panda”, jeża Sonica, czy Zimowego Żołnierza w filmach
Marvela.
Kiedy premiera? Nie wiadomo. Kto wcieli się w pozostałe
role. Nie wiadomo… tzn. wiadomo, ale nie chcą powiedzieć, choć wszystkie role są
już obsadzone. W ramach małego smaczku wspomnę tylko, że Polsat chce się wyrobić
jeszcze na jesienną ramówkę.
#3. „Buzz Astral” zakazany przez rząd
Najnowsza animacja studia Pixar zatytułowana „Buzz Astral”
doczekała się w końcu swojej premiery. Powiedzieć, że nie sprostała
oczekiwaniom, to tak jakby nie powiedzieć nic. Film okazał się sporym
rozczarowaniem, a jakby tego było mało, to został dodatkowo zakazany w krajach
arabskich. Zacznijmy jednak od samego początku.
Tytułowy Buzz Astral – bohater i kosmonauta, na podstawie
którego stworzono zabawkę Buzza Astrala z serii Toy Story – ma w pracy pewną
koleżankę o imieniu Alisha. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Alisha
żyje w związku ze swoją partnerką, wspólnie wychowują córkę, a na ekranie ukazany
jest ich pocałunek.
Nie trzeba być alfą i omegą, aby przewidzieć, że wątek ten
wywoła małą g*wnoburzę w krajach arabskich. Nie został on najlepiej przyjęty
przez tamtejszych cenzorów, którzy nakazali, aby Disney kategorycznie wyciął z
produkcji scenę z pocałunkiem. Pracownicy Pixara nie chcieli jednak dawać za
wygraną i po ich protestach scena została przywrócona, przez co „Buzz Astral”
trafił na czarną listę m.in. w: Arabii Saudyjskiej, Kuwejcie, czy Zjednoczonych
Emiratach Arabskich. Scena nie spodobała się również niektórym politykom z
samych Stanów Zjednoczonych.
A jak wyglądał weekend otwierający dla „Buzza Astrala”? Dość
kiepsko. Disney nastawiał się na otwarcie w granicach 75-80 mln dolarów,
podczas gdy ostatecznie produkcja zarobiła zaledwie 51 mln dolarów, przyjmując
w ten sposób zaszczytną nagrodę dla siódmego najgorszego otwarcia w historii
studia. Zagraniczne rynki nie dorzuciły się za wiele, bo i tam szacuje się
zyski na poziomie 34,6 mln dolarów.
#4. Jon Snow będzie miał swój własny serial
Czy po wielkim finale „Gry o tron” zastanawialiście się,
jakie przygody czekają Jona Snow? Wielu pewnie wyobrażało sobie, że udał się za
mur i wiódł szczęśliwe i spokojne życie. Prawda może wyglądać jednak zupełnie
inaczej, bowiem HBO potwierdziło niedawno pracę nad spin-offem poświęconym w
całości postaci ostatniego z Targaryenów.
Serial ponoć jest w bardzo wczesnej fazie, więc pracownicy
na razie „eksplorują możliwości” i póki co jeszcze do końca nie wiadomo, o czym
będzie cała fabuła. Przypomnę w tym miejscu, że w kolejce czekają jeszcze inne
tytuły będące spin-offami serii „Gra o tron”. Mowa o „Dunk and Egg” oraz „The Sea
Serpent”. Najbliżej premiery jest oczywiście „Ród Smoka”, opowiadający historię
Targaryenów, którego premiera zbliża się wielkimi krokami.
#5. Kevin Spacey z oficjalnymi zarzutami. Dopuścił się ponoć
aż czterech napaści na tle seksualnym
Mamy rok 2017. Kevin Spacey jest niezwykle popularny przez
wzgląd na swoją świetną role w serialu „House of Cards”. Nagle na światło
dzienne wypływają jednak oskarżenia dotyczące molestowania, którego aktor miał
się dopuszczać na przestrzeni wielu lat. Spacey traci swoją rolę w „House of
Cards” i nie dostaje więcej żadnych propozycji współpracy. Jest po prostu
wykluczony i sukcesywnie usuwany z przestrzeni publicznej.
Organy ścigania potrzebowały jednak sporo czasu, aby
zgromadzić dostateczne dowody, aby móc oficjalnie oskarżyć aktora. No i
doczekaliśmy się. Już pod koniec maja tego roku Koronna Służba Prokuratorska
wydała oświadczenie, iż jest gotowa postawić mężczyznę w stan oskarżenia. Mogli
to zrobić dopiero wtedy, kiedy Spacey przekroczyłby granice Wielkiej Brytanii.
Co ciekawe aktor nie miał z tym problemu i powiedział, że
sam dobrowolnie stawi się na procesie i jest gotów odpowiedzieć na zarzuty i
udowodnić swoją niewinność. O co jednak ten cały szum? Udało się dotrzeć do
kilku poszkodowanych i zebrać w tych sprawach odpowiednie materiały dowodowe.
Mowa o (dwukrotnej) napaści na tle seksualnym w 2005 roku w
Londynie na mężczyznę, który obecnie ma ponad czterdzieści lat. Do tego sprawa
z 2008 roku, kiedy to (również w Londynie) Spacey napadł na trzydziestoletniego
mężczyznę i doprowadził do „penetracji bez jego zgody”. Do wszystkiego dodajmy
jeszcze napaść z 2013 roku (również na mężczyznę po 30. roku życia), do której
miało dość w Gloucestershire i mamy komplet.
Jak to się skończy? Tego
na razie nie wiadomo. Tego typu sprawy potrafią ciągnąć się w nieskończoność.
Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą