#1. Reklamy w telewizji wciskające ci leki na receptę.

#2. Brak historii kredytowej to taka zła rzecz?

#3. Bardzo krótki dostępny urlop i praktycznie brak płatnego urlopu macierzyńskiego.

#4. Podawane drinki pełne lodu. Rozmawiałem z Chińczykiem z wymiany studenckiej i był zaskoczony tym, że we wszystkim jest podawany lód, tam zwyczajem jest podawanie ciepłej wody. Słyszałem też, jak Irlandczyk narzekał, że lód zabiera miejsce dla alkoholu.

#5. Długi za leczenie. W USA możesz stracić oszczędności całego życia i do tego wpaść w ogromne długi i być zmuszonym do ogłoszenia bankructwa tylko dlatego, że zachorowałeś.

#6. Wielkie szpary między drzwiami a framugą w toaletach.

#7. Posiadanie wielkiego pickupa, kiedy nie masz farmy czy firmy, w której byś mógł go używać.

#8. MM/DD/RRRR

#9. Nazywasz się [wstaw dowolną narodowość], mimo że twoja rodzina mieszka tu od pokoleń, ty się urodziłeś i wychowałeś w USA, nigdy nie żyłeś, a być może nawet nie byłeś w tym kraju. Nie mówisz tym językiem. Jedynym twoim połączeniem jest przodek, który 150 lat temu przepłynął ocean.

#10. Ogromne napoje. To co w Europie jest „duże”, w Stanach jest „małe”.

#11. Powrót do pracy 6 tygodni po porodzie.

#12. Wysyłanie do rodziny i znajomych kartek z życzeniami świątecznymi z profesjonalnie zrobionym zdjęciem rodzinnym.

#13. Cukier. Cukier wszędzie. Ich chleb smakuje jak nasze ciasta.

#14. Napiwki.

#15. Pogawędki z obcymi w miejscach publicznych. Jakbyś tego spróbował nas, uznano by cię za świra.

#16. Restauracja McDonald co 30 km. To za dużo McDonaldów.