Dzisiejsze damsko-męskie pogaduszki zahaczą o temat jednego z obecnie najpopularniejszych seriali, poruszymy też temat nadchodzących świąt Bożego Narodzenia oraz wpadnie sąsiadka pożyczyć taką rzecz, której normalni ludzie nie pożyczają od siebie...
Ktoś kiedyś zapytał mnie, z iloma kobietami spałem w życiu. Powiedziałem mu, że mógłby je policzyć na palcach jednej ręki. On spojrzał na mnie z miną, z której nie mogłem wyczytać zrozumienia i zapytał: czyli ile?
Ktoś podszedł do mnie, zagaił, porozmawialiśmy chwilę po angielsku, a on po chwili przeprosił i zapytał, czy w ogóle umiem mówić po angielsku. Sarkastycznie odpowiedziałem, że nie umiem, a on przeprosił, obrócił się na pięcie i odszedł.
"Czy jako dawca nasienia muszę r***ać te wszystkie kobiety?".
Przyjaciel mojego męża pytał o to na poważnie. Powiedział, że chciałby zostać dawcą nasienia, ale ma żonę i nie chce za każdym razem, kiedy ktoś zgłosi się po jego życiodajny płyn, chodzić do kogoś uprawiać seks. No bo przecież to trzeba robić z kobietami, żeby zaszły w ciążę.
W restauracji mamy ogródek na podwórku kamienicy, w której mieści się lokal. Kiedyś przyszła grupa ludzi i stali przed wejściem i debatowali, czy wolą zjeść w środku, czy na zewnątrz. W pewnym momencie jeden z nich całkowicie na poważnie zapytał mnie, jaka jest pogoda na naszym patio.
Jestem niewidomy. Kiedyś odwiedzaliśmy moich kuzynów, a oni zapytali mnie, czy znam język migowy, bo słyszeli, że w ten sposób porozumiewają się głuchoniemi. Ja odpowiedziałem, że nie znam, bo jestem niewidomy i nie widziałbym, co ktoś do mnie "miga".
Jestem z Wielkiej Brytanii i w trakcie wizyty w Nowym Jorku ktoś zapytał mnie, czy przyjechałem samochodem, czy przyleciałem samolotem. Powiedziałem, że nie da się przyjechać samochodem, bo samochody nie jeżdżą po wodzie. Ten ktoś uparł się i zaczął się ze mną kłócić, że między Wielką Brytanią a USA jest wielki most.
Moja ciotka przyjechała do nas po raz pierwszy po 20 latach od ostatnich odwiedzin. Wyszła z samochodu, rozejrzała się i zapytała mojego wujka, czy ten dom nie stał w innym miejscu. On spojrzał na nią śmiertelnie poważny i powiedział, że tak, stał w innym miejscu, ale sąsiedzi narzekali, więc on i mój tata postanowili go przesunąć. Uwierzyła mu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą