Linia lotnicza zniszczyła ci bagaż? Nagraj o tym piosenkę!
Pac! Samolot wylądował. Grupa turystów z Polski bije brawo, ktoś budzi pijanego w sztok Rosjanina, a jakaś staruszka rzuca się do luku bagażowego, ale stewardessa każe jej wrócić na miejsce. Po chwili maszyna zatrzymuje się. Klak-klak-klak… Słyszysz dźwięk rozpinanych klamer pasów bezpieczeństwa. Tobie się nie spieszy, bo i tak wiesz, że zanim drzwi zostaną otwarte, minie jeszcze sporo czasu. Patrzysz więc sobie przez okno i widzisz, jak pracownicy lotniska dosłownie masakrują twój bagaż, brutalnie rzucając go na wózek. I już wiesz, że twoja gitara właśnie poszła się jeb#ć. Ach, gdyby tylko istniał sposób na pomszczenie tej straty...
Najwspanialsze przykłady jak nauka pomaga tym, którzy najbardziej tego potrzebują
Reszka
·
30 lipca 2020
65 494
392
51
Postęp technologiczny, jakiego jesteśmy świadkami na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, sprawił, że życie przeciętnego Kowalskiego stało się o wiele bardziej komfortowe. Tak samo zmiany odczuwają osoby chore, niepełnosprawne i potrzebujące. Dzięki licznym usprawnieniom i nieszablonowym wynalazkom mogą w większym stopniu korzystać z życia i cieszyć się jeszcze do niedawna niedostępnymi przyjemnościami...
Jakby się tak na moment zastanowić, to te 20 opisanych w tym artykule sytuacji to doskonały poradnik pt. "Czego NIE robić i NIE mówić podczas rozmowy kwalifikacyjnej". Z drugiej strony wydaje się, że inteligentny człowiek takie rzeczy raczej powinien wiedzieć...
W poprzedniej pracy miałem dobre układy z pewną panią z działu kadr. Często rozmawialiśmy o potencjalnych kandydatach bądź o nowo zatrudnionych osobach: jakie robią wrażenie, jakie są ich mocne strony itp. Zdarzało się, że gdy nie była pewna, prosiła mnie o pomoc podczas rozmowy kwalifikacyjnej, w postaci zadania kilku pytań "technicznych".
Tego dnia siedzieliśmy naprzeciwko około 20-letniego chłopaka. Zanim zdążyła mnie przedstawić, gość odezwał się:
Kandydat: Jedna bardzo ważna kwestia - palę dużo trawki. Czy to będzie jakiś problem?
Pani z HR: Eeee... No tak, to raczej nawet duży problem.
Kandydat: Ano trudno. Przepraszam, że zmarnowałem wasz czas.
I wyszedł...
Facet napisał w swoim CV, że zna francuski... Na rozmowie w cztery oczy przyznał, że "gada po francusku tylko jak się napije".
Młody facet przyszedł na stanowisko szeregowego pracownika. Przeszliśmy już przez wszystkie pytania konieczne i obowiązkowe. Wypadł nawet całkiem nieźle. Zagadnąłem go na koniec, czy ma jakieś pytania do nas. Odpalił, spoglądając przez szybę mojego gabinetu: "Czy mogę dostać numer telefonu do tej blond niuni?".
- Jak na pytanie "Jakie są pana największe zalety" odpowiedzieliby pańscy przyjaciele?
- Ja nie mam przyjaciół...
Gość wygooglał mnie i zaczął mi zadawać pytania o moje wykształcenie, o moje hobby, o moje podróże. To było naprawdę niezręczne.
Nie zatrudniliśmy go.
Aplikujący: "Czy macie jakieś przepisy dotyczące narkotyków, bo ja lubię się dobrze zabawić w weekendy?".
Pracuję w banku: jedna z kandydatek na kasjerkę oznajmiła, że może pracować nie więcej niż 4 godziny dziennie i tylko w poniedziałki, środy i piątki. Nie chciała stracić żadnych przywilejów socjalnych. Na koniec zapytała jeszcze jakie mamy procedury, jeżeli zauważymy, że stan kasy się nie zgadza...
Podczas rozmowy młoda kandydatka zapytała mnie wprost: "A czy są tutaj jacyś faceci, którzy nie są jeszcze żonaci?".
Nie używajcie zbyt dużo perfum!! Kilka razy zakończyłam przez to rozmowę kwalifikacyjną przed czasem, bo nie szło wytrzymać w pomieszczeniu.
Pewnego dnia menedżer z działu kadr dosłownie dostał ataku astmy z powodu natężenia zapachów. Zgadnijcie, czy tamten kandydat dostał tę fuchę.
Moja koleżanka z pracy jest inżynierem oraz kierownikiem działu zajmującego się wdrażaniem oprogramowania firmowego. Przeprowadzała rozmowę z jednym typem, który chciał być zatrudniony jako programista w tymże dziale. Rozmowa, (która odbywała się przez telefon) zakończyła się stwierdzeniem ze strony kandydata: "Tak między nami, może byśmy wyskoczyli gdzieś na kawę albo na kolację?".
"No... to co byś chciała, żebym zrobił, abyś dała mi tę pracę?"
Potem mrugnął do mnie.
Roześmiałam się, a on spojrzał na mnie tak, jakbym go jakoś obraziła.
Jeszcze przed rozmową uznał, że dostanie tę robotę. Spóźnił się pół godziny, maksymalnie wyluzowany, rozwalił się w fotelu podczas interview i cały czas pisał z kimś SMS-y.
Dostałem na biurko CV napisane odręcznie, gdzie kandydat wymienił tylko 10 miejsc, w których był zatrudniony w ciągu ostatnich dwóch lat (!) Obok każdego z pracodawców napisał "zwolniony" albo "sam odszedłem".
Przeprowadzałem kiedyś rozmowę z typem, który był niesamowicie upalony. Po kilku minutach przestał odpowiadać na moje pytania, zamyślił się i podszedł do okna. "Hej, to chyba mój samochód? Ktoś chyba kradnie mi auto! A nie, czekaj. Ten ma na dachu jakąś łódkę. Ja nie miałem łódki".
"Czy jak się wcześnie zacznie robić ciemno, to czy będę mógł wychodzić szybciej z pracy? Moja mama nie lubi, jak chodzę po zmroku po mieście".
Te słowa padły z ust młodego, dwudziestoparoletniego mężczyzny, który przyszedł do mojej firmy ubiegać się o pracę.
Jestem jedyną kobietą w naszym dziale. Przyszedł kandydat, świetnie odpowiadał na zadawane przez mojego kolegę techniczne pytania, miał dużą wiedzę i całkiem spore doświadczenie. Następnie była moja część rozmowy kwalifikacyjnej, gdzie miałam po prostu sprawdzić, czy będzie pasował do naszego teamu. Podał mi dłoń i wyraził swoje zdziwienie, że w naszej firmie sekretarki przeprowadzają rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami do działu IT.
Jeden koleś, którego zatrudnialiśmy jako zwykłego programistę, oznajmił mi i mojemu szefowi, że po roku w naszej firmie będzie miał jego (szefa) posadę. Kusiło nas, żeby go zatrudnić tylko po to, aby go sprawdzić, ale po prostu nie miał kwalifikacji i przepadł...
Przed wyjściem z pokoju nie przytulaj osoby, która przeprowadzała z tobą rozmowę kwalifikacyjną. Nie wolno i już!
Starszy facet przyszedł pijany na rozmowę i z miejsca oznajmił mi, że jest weteranem wojennym.
Poprosiłem go o prawo jazdy, bo w stanie Oklahoma na tym dokumencie może być widoczny status weterana. Powiedział, że nigdy nie chciało mu się ubiegać o to. Spoko, jego sprawa. Nic się nie dzieje.
Zapytałem go następnie, dlaczego jest pijany i dlaczego miałbym zatrudnić kogoś, kto na rozmowę kwalifikacyjną przychodzi pod wpływem?
Wtedy zaczął mi tłumaczyć, że pije przez policję. Lata temu aresztowali go, a podczas zatrzymania odniósł jakąś kontuzję. Przez odniesione obrażenia zaczął pić, bo to pomaga mu uśmierzyć ból.
Co miałem zrobić? Zatrudniłem go...
PS Żartuję, wcale go nie zatrudniłem.
Wszedł z nausznymi słuchawkami zawieszonymi na szyi. To nawet nie miało żadnego znaczenia po tym, jak w dwóch pierwszych zdaniach trzy razy zamiast przecinka użył słowa na k...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą