Tym wydarzeniem żyje cała Polska. Do tego stopnia, że wszyscy już mamy serdecznie dość zarówno pani posłanki Lichockiej, jej obraźliwego gestu, jak i mocno żenującego tłumaczenia się samej zainteresowanej. Polityk Prawa i Sprawiedliwości dość pokracznie (i bardzo przewidywalnie) tłumaczy swoje zachowanie twierdząc, że stała się celem ataku zaplutych karłów reakcji z Platformy Obywatelskiej, którzy to osądzili ją na podstawie pojedynczego kadru wyciętego z dłuższego nagrania. Czy rzeczywiście tak mogło się stać? Tak. Czy rzeczywiście tak się stało? Nie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą