Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wielka księga zabaw traumatycznych XXV

25 349  
3   36  
Trzaskać tutaj!Część 25 i garść specjalnie do tego celu wyselekcjonowanych historyjek. Tak więc nie przedłużając zbytnio - bawcie się dobrze!

Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom o niewypaczonej psychice odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...


ZABAWA Z NOWYM ŁUKIEM

Zrobiłem sobie piękny łuk z gałęzi młodego klonu i sznurka. Za strzały posłużyły wyschnięte łodygi wysokich chwastów (bardzo popularne za domem). Aby strzały dobrze leciały, za grot służyły gwoździe, które bardzo łatwo umieszczało się wyschniętej łodydze (wnętrze było bardzo miękkie).
Kolejnego dnia chciałem pochwalić się sąsiadowi (rok młodszy). Strzeliłem ze dwa razy w powietrze (ciągnął ze 20 metrów w pionie, więc było na co patrzeć). Gdy znudził się pokazem poszedł sobie, a ja chcąc jakoś podsumować pokaz postanowiłem strzelić mu w dupsko.
Nie przewidziałem, że można nie trafić i że on może się odwrócić.... Dostał w oko, a właściwie (na całe szczęście dla mnie) tuż pod okiem. Minęło z 10 lat, ale wciąż ma ślad po główce gwoździa w tym miejscu.

by Iluviel

* * * * *

JAK TO JEST ZASNĄĆ NA TRONIE

Kilka już dobrych lat temu, kolega wrócił nad ranem ciężko "zmęczony" z wiejskich baletów i stwierdził, że męczy go potrzeba fizjologiczna, mówiąc wprost - musi postawić klocka. Udał się więc do przybytku siadł na tronie i tu dopadło go zmęczenie które sprawiło, że zasnął. Kiedy się obudził, na zewnątrz robiło się jasno, a za ścianą usłyszał głosy rodziców. Szybko więc zerwał się z tronu... Tylko nie przewidział, że przez długie siedzenie w jednej pozycji ścierpną mu nogi. I tak jak wstał, tak runął jak długi ze spodniami na kostkach prosto na podłogę. Na odgłos huku do łazienki wpadli rodzice... Sami sobie wyobraźcie co zobaczyli.

by McCutra


* * * * *

ACH TE KŁÓDKI...

Kiedyś z kumplami odkryliśmy, że prawie każdą kłódkę (z wyjątkiem potwornie drogich YALE) - lata 70/80 da się otworzyć gwoździem odpowiednio zakrzywionym. Zwiedzanie piwnic nam się znudziło. Więc w niedziele po południu zakradliśmy się pod mój blok. Było tam czterdzieści kilka garaży. Wypięliśmy kłódki, a następnie powiesiliśmy jak leci. Ilość kur..ew, które poleciały poniedziałkowego ranka zadowoliłaby każdy, nawet najbardziej ekskluzywny burdel.

by KrissTopher

* * * * *

ZABAWA W WOJNĘ I RATUNEK CIĘŻKO RANNEGO...

Kilka(dziesiąt?) lat temu pojechała moja Mama razem z przyjaciółką na wakacje w góry. Kwatera i te sprawy. Syn przyjaciółki miał mniej więcej tyle lat, co ja. Pierwszego dnia budowaliśmy tamę na rzece i pizd..łem mu kamieniem w czaszkę, jednak nie o tym w tej opowieści. Skontaktowała się z naszymi matkami ich przyjaciółka - Pani ęą itp. mąż w Iraku (koniec lat 70-tych), kupa kasy, przyczepa kempingowa i fiat 132 z PEWEXU. Przyjechała na weekend z syneczkiem - o rok od nas młodszym Łukaszkiem. Zabawiliśmy się w wojnę Łukasz był ciężko ranny, a my ze Zbyszkiem wlekliśmy go przez pastwisko. Kamping śmierdział gównem chyba do następnych wakacji.

by KrissTopher

* * * * *

WIDZIAŁEM ORŁA CIEŃ...

Siedząc sobie któregoś dnia u mojej babci w domu oglądałem telewizję. Coś mi mignęło przed oczami. Po chwili doszedłem do tego, że to coś za oknem było. Wyszedłem na balkon - babcia mieszka na parterze i moim oczom ukazał się jakiś mężczyzna otrzepujący z kolan piasek i trawę, która mu się do nich przylepiła. Z natury ciekawski nie jestem, a że racjonalnie nie potrafiłem też faktów czegoś spadającego i starszego pewnie ponad 60cio letniego mężczyzny z piachem na kolanach powiązać, to dałem sobie spokój. Jakiś czas później przy kolejnej wizycie u dziadków zaczęli mi opowiadać o swoim sąsiedzie z czwartego pietra, którego żona zamknęła w pokoiku po tym, jak przyszedł nawalony jak bela do domu po kasę na dalsze chlańsko. Jegomość w chwilę po tym, jak żonka go zamknęła w pokoiku wpadł na genialny pomysł przywiązania liny do kaloryfera i zsunięcia się po niej na dół, a ze liny nie miał za to był zapalonym wędkarzem użył żyłki, spadł prawdopodobnie zaraz po tym jak wyszedł za okno i jak to pijaczek zero obrażeń.

by Feardots

* * * * *

GAZ DO ZAPALNICZEK OTWIERA KĄCIK OGNIOWY

Około 8-9 miesięcy temu miałem manię na punkcie gazu do zapalniczek i dezodorantów. Koledzy pokazali mi jak puszczać ogień z ust (brali trochę gazu z zapalniczki i dmuchali w zapałkę), a ja oczywiście od razu wpadłem na pomysł "mega dmucha": skropliłem do nakrętki 3-4 mililitry gazu i wlałem go do ust, poczekałem aż się rozpręży i chuchnąłem w zapalniczkę.
Zajarało mi się pół twarzy. W oczy nic mi się nie stało ale włosy miałem nieźle uwędzone. Innym razem brałem normalne butelki z gazem do zapalniczek i nakładałem na to czapeczki od dezodorantów, żeby było łatwiej psikać. Polewałem gazem ubranie (tylko mała plamka 0,5- 1 cm średnicy) i podpalałem. Ubraniom nic się nie działo, ale wyglądało fajnie. Kiedyś butelka wyślizgnęła mi się z ręki i polałem sobie cały rękaw. Jako że gaz szybko wyparowuje, a na ubraniu nic nie było widać podpaliłem przygotowaną małą plamkę. Podpalił się CAŁY rękaw i butelka z gazem. Na szczęście obeszło się tylko strachem.

by Machek

* * * * *

ZABAWA W PSIK PSIK KONTYNUUJE KĄCIK OGNIOWY

Będąc już uczniem liceum, dalej moją ulubioną zabawą było podpalanie wszelkiego rodzaju płynów na bazie alkoholu. Pewnego dnia chodziłem sobie tak po domu z butelką perfum mamy i zapalniczką. Psik tu, i psik tam, zapalniczka i fajno się jara (oczywiście miejsca takie jak zlew, czy posadzka). Wszedłem do łazienki gdzie była moja kochana Sis. Zaczęła się rozmowa o pierdołach i niestety nie skumałem, że moja sis myje ręce rozpuszczalnikiem, bo właśnie skończyła malować jakieś coś farbą olejną. Nie myśląc długo psik psik na kran, zapalniczka... i jak tu nie pier...! Wszystko się jara, umywalka, kran i ręce mojej siostry! Na szczęście szybko ręcznikiem owinęła łapy i ręce mało poparzone były... Trochę czarny sufit został. Od tam tej pory nie bawię się psik psik.

by Mcary

* * * * *

ZAPALNICZKI BIC TAKŻE ZALICZAJĄ SIĘ DO KĄCIKA

Zapalniczki Bic mają tą niebywałą zaletę, że łatwo jest je "podkręcić", co nie znaczy że podkręcanie zawsze wychodzi... Kiedy próbowałem jedną z takich właśnie "usprawnić", za mocno nacisnąłem tą blokadę i strumień gazu zaczął lecieć bez przerwy. No cóż zdarza się, podpaliłem strumień i odłożyłem zapalniczkę, żeby się wypaliła na parapecie. Parapet jest około 1 metr od mojego biurka - nie zwróciłem uwagi na to, że płomień nie leci sobie spokojnie tylko powoli nadtapia zapalniczkę. W pewnym momencie nadpalił za bardzo. BUUUM! Cały pokój (nie wiem jakim cudem tylko trochę mnie drasnęło) uzyskał niepowtarzalna tapetę w postaci czarnych kropek ze stopionego plastyku.

by Red Jack

* * * * *

A PEWIEN TATO Z HUKIEM KOŃCZY KĄCIK...

Jakieś 15 lat temu w sobotni poranek, mojemu ojcu przyszło do głowy, że trzeba wyczyścić komin pieca od centralnego (rodzice mieszkają w domu jednorodzinnym). Nie wołał kominiarza, tylko chciał zrobić sam. Usłyszał od kogoś, że wystarczy włożyć do komina szmatę nasączoną ropą, albo benzyną i podpalić, a sadza ładnie się wypali. Poszedł więc do kotłowni, włożył do komina szmaty, nalał ropy i podpalił. Jak później opowiadał to komin zaczął puchnąć, więc uciekł na dwór. Po chwili jak nie pi*****dolnie, wybuch taki że zatrzęsło domem, pól komina poleciało do sąsiada, a gruz posypał się po dachu .Na szczęście ofiar nie było, sąsiedzi zrozumieli, a komin został odbudowany. Ojciec dostał ksywę Piroman. Ale komin został wyczyszczony

by El-viz

* * * * *

BIERZ GO!

Pewnego razu z kumplem siedzieliśmy pod sklepem z piwkiem. Środek zimy, śniegu po kostki. Co tu robić. Mówię - chodź siadamy do kaszla (malucha) to będzie nam cieplej. Kilka piwek później postanowiliśmy porobić bączki na śniegu. I tak od wirażu do wirażu i wio na ulice (mieszkamy na osiedlu domków = zero ruchu). Lecimy zakosem a tu bałwan ze śniegu. Mówię do Mrówy - Bierz go. I oczywiście łup. Jakie było nasze zdziwienie kiedy maluszek zatrzymał się w miejscu. Wysiadam z maszyny i w śmiech. Ryczałem ze śmiechu z 5 minut. Jakiś bałwan ulepił bałwana - na hydrancie .

by Picioo1

Nie ma Cię jeszcze w księdze? Nic straconego, klikaj i pisz. Nie zapomnij o nicku!

Oglądany: 25349x | Komentarzy: 36 | Okejek: 3 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało