No skoro mi do wyra wlazłaś?

* * *

Żona mówi do Szkota:
- Byłam u lekarza i zalecił mi zmianę powietrza.
- Ależ ty to masz szczęście - odpowiada Szkot -właśnie przed chwilą zmienił się kierunek wiatru.

* * *

- Puk, puk.
- Kto tam?
- Hydraulik.
- Na pewno?
- No jasne, policjant nigdy nie kłamie.

* * *

- Wierzysz w życie po śmierci?
- Nie, nie wierzę, a ty?
- No, ja też nie wierzyłem, ale odkąd umarła moja żona, znowu zaczynam żyć...

* * *

- Powiedz mi, kochanie, za co ty mnie tak kochasz: za piękną buzię, czy za rewelacyjną figurę? - pyta żona
- Za poczucie humoru - odparł mąż.

* * *

Żona do męża w trakcie kłótni:
- Ty pie*ony dziwkarzu!!
- Ale, żebyś tak o sobie myślała, to się nie spodziewałem.

* * *

- Kto to jest mąż?
- To facet, który umyje popielniczkę, a sprawia wrażenie, jakby posprzątał całe mieszkanie.

* * *

- Młody człowieku, obiecał mi pan, że odprowadzi pan moją córkę do domu o jedenastej. Po pierwsze - jest trzecia w nocy, a po drugie - to nie jest moja córka!

* * *

Podczas operacji:
- Doktorze straciliśmy pacjenta
- Nie ma strachu mamy jeszcze dwa oddziały takich..

* * *

Rozmowa dwóch dresów:
- Siemano! Co robisz w sylwestra?
- Klatke i triceps...

* * *

Dzieci zawsze powodują komplikacje militarne w rodzinie. Jak się ma synów, to zabierają ich do wojska, a jak się ma córki, to znów pełno mundurowych w domu...

* * *

- Tato... co to znaczy być klasą sam dla siebie?
- Myślę, że chodzi o onanistę.

* * *

- Co dla blondynki oznacza cyfra 6,9?
- Jest to 69 z małą przerwą na głębszy oddech...