Czasami widzimy na modelce jakiś strój i myślimy: Muszę to mieć! Pragnienie bywa tak silne, że dokonujemy zakupu bez najmniejszego zastanowienia. W niektórych przypadkach wszystko jest w porządku. Bywa jednak i tak, że przymierzając zamówiony towar i spoglądając w lustro, ogląda się obraz niezgodny z uprzednimi oczekiwaniami...
#1. Wszystko przez to, że jednocześnie nie zamówiła korali.
#2. Ta przeceniona sukienka studniówkowa pasuje jak rękawiczka. A dokładniej jak stara straszliwie rozciągnięta rękawiczka.
#3. Zamówienie z Chin. Klientka jest niezadowolona z zakupu, ale ja tam nie widzę różnicy...
#4. Pół godziny z Photoshopem i będzie dokładnie tak samo.
#5. Może to nie jest elegancka suknia na bal maturalny, ale spokojnie można ją nosić jako kostium ducha narzeczonej z lat 20.
#6. Prawie... (robi wielką różnicę).
#7. Można dyskutować o kroju czy dopasowaniu, ale kolor naprawdę jej pasuje.
#8. Te seksowne lateksowe legginsy naprawdę podgrzeją twego faceta, jeśli tylko kręcą go plastikowe worki na śmieci.
#9. Która z nich to modelka?
#10. Ta suknia ślubna wygląda bardziej jak kostium królowej śniegu. Rękawy również nie są aż tak nieprzezroczyste w reklamie.
#11. Ta mała czarna miała być równie dobra na imprezę, jak i na pogrzeb.
#12. Te dżinsowe spodenki może nie wyglądają identycznie jak w reklamie, ale są super przewiewne i idealne na upalne dni.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą