Obsługa klienta na GG potrafi doprowadzić do rozpaczy
i10
·
31 maja 2015
70 123
362
54
i10 pisze: Od czasu, do czasu dzwoni do mnie telefon. I zazwyczaj przemawia głosem Najmilszej, co - chciałbym bardzo wyraźnie podkreślić - jest miłe.Ale nie o nią mi chodzi, tylko o te dużo rzadsze momenty, gdy w słuchawce odzywa się ktoś inny. Konkretnie chłopaki ze sklepu z odżywkami.
- Stary, jaka impreza była... - zaczynają.
albo:
- Człowieku, jaki wypadek miałem...
lub:
- Regał z odżywkami wybuchł, wszędzie płomienie...!
Następnie zwykle odwołują się do mojego poczucia żalu:
Wydawać by się mogło, że praca kelnera to jedna z tych najmniej skomplikowanych i nie można się w niej zbyt wiele nauczyć. Okazuje się jednak, że na wiele sposobów właśnie wykonywanie tego zawodu przygotowuje do dalszych etapów życia bardziej niż jakakolwiek inna.
Mimo że jesteś zatrudniony do zbierania zamówień i rozliczania klientów, możesz też stanąć przed takimi wyzwaniami jak sprzątanie toalet czy zmywanie naczyń. Jeśli odmówisz, zawiedziesz część restauracyjnej ekipy lub zobaczysz wypowiedzenie.
Życie jest do kitu, partnerzy czasem kopią w tyłek, a nie każda sesja jest tak łatwa do zaliczenia jak mogłoby się wydawać. Do kelnerskiej zapaski trzeba jednak zakładać też uśmiech, a wszelkie problemy powinno zostawić się poza murami miejsca, w którym pracujesz. Wyżywanie się na innych rodzi tylko kolejne problemy.
Kelner nie jest niewolnikiem. Zdecydowana większość klientów restauracji zdaje się o tym zapominać i traktuje z góry wszystkich pracowników. Radzenie sobie z upierdliwymi ludźmi (którzy też bywają twoimi szefami) jest bezcenną lekcją, z której korzystać będziesz praktycznie aż do emerytury.
Czerwone wino rozlane na białą koszulę? Bezpodstawnie poirytowany klient? Obsługa stolika pełnego rozwrzeszczanych bachorów? W tym fachu musisz zachować zimną krew. Cisnącą się na usta wiązankę obelg możesz wykrzyczeć na zapleczu.
W restauracji nigdy nie zajmujesz się tylko jednym zadaniem. Zawsze robisz przynajmniej dwie rzeczy i myślisz jeszcze o trzech kolejnych. Tu jest to normalne, w innych branżach jesteś natomiast superbohaterem.
Obsłużenie klienta bez konieczności robienia dodatkowych kroków robi różnicę pomiędzy wymiataniem a zawaleniem się robotą. Przekształcenie zadania w optymalny proces to coś, na podstawie czego możesz zbudować świetne CV.
Legenda głosi, że część obsługująca klientów (kelnerzy, barmani) nie lubią się z częścią pracującą na kuchni. Podział ten staje się wyjątkowo głupi, jeśli weźmiemy pod uwagę, że potencjalne napiwki kelnerów są poniekąd w rękach kucharzy. Budowanie relacji z innymi członkami załogi sprawi, że inni będą cię bardziej szanowali i być może pomogą, kiedy będzie palił ci się grunt pod nogami.
Pracownicy restauracji nie są kimś gorszym. To studenci, rodzice, synowie, córki, artyści i aspirujący przedsiębiorcy, którzy zwyczajnie starają się zarobić na swoje życie. Dokładnie tak, jak wszyscy inni - zasługują na szacunek.
Wiesz dlaczego kelnerzy powtarzają twoje zamówienie? Bo często ludzie mówią o czymś, myśląc o zupełnie czymś innym. Odpowiednia komunikacja to sztuka słuchania i klarowania tego, co ktoś powiedział.
Często bywa tak, że schludnie ubrani i jakże "dystyngowani" goście zachowują się bardzo niestosownie i nie są skłonni do zostawiania napiwków. Z drugiej strony bywają klienci, którzy nie wyglądają jakby było ich stać na hojność, a są bardzo mili, weseli i nie szczędzą napiwków.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą