Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Mniej znane fakty z pierwszego filmu "Mad Max" z 1979 roku

83 772  
381   38  
Po 30 latach przerwy do kin powraca jeden z naszych ulubionych bohaterów epoki VHS-ów. Jeszcze dobrze nie opadł kurz rozsypany przez driftujące po postapokaliptycznych pustyniach szroty, a już teraz śmiało możemy powiedzieć, że oto mamy do czynienia z najlepszym powrotem w historii kina akcji.

Zanim jednak wybierzecie się do kina na „Fury Road', przypomnijcie sobie pierwszy z filmów o Szalonym Maksie i zagryźcie ten seans takim oto soczystym deserem.

Inspirujące trupy z pogotowia

Widzicie tego faceta z kamerą na zdjęciu poniżej? To George Miller – reżyser wszystkich części „Mad Maxa”. Zanim zasiadł za kamerą, był on pracownikiem pogotowia. Podczas swojej kariery miał do czynienia z naprawdę paskudnymi wypadkami, rozczłonkowanymi trupami i ciężko rannymi ofiarami.


Miller nie tylko oswoił się z tym widokiem, ale i znalazł w swej pracy sporo inspiracji. W 1971 roku poznał Byrona Kennedy'ego – amatorskiego filmowca o bardzo podobnych zainteresowaniach. Panowie wspólnie nakręcili niskobudżetowy film „Violence in the Cinema, Part 1”, który podbił serca spragnionych ociekającego testosteronem, brutalnego kina.
Miller zachęcony tym małym sukcesem zapragnął kontynuować swoją przygodę z kamerą – tym razem chciał, aby jego kolejna produkcja miała miejsce w postapokaliptycznej przyszłości. Zatrudniony do pracy przy tym projekcie scenarzysta wpadł na pomysł przemycenia do fabuły wyraźnych odniesień do panującego w Australii… kryzysu naftowego.

Pierwszy „Mad Max” miał śmiesznie mały budżet

Aby zebrać kasę na ten projekt, Miller i Kennedy musieli zakasać rękawy i zabrać się do roboty. Obaj panowie przez bite trzy miesiące praktycznie nie wysiadali z karetki. Widząc zapał dwójki młodych „filmowców”, z pomocą przyszli też ich przyjaciele. Ostatecznie udało się zebrać ok. 400 tysięcy dolców. Aż trudno uwierzyć, że wchodzący właśnie do kina czwarty „Mad Max” ma budżet 375 razy większy niż pierwowzór z 1979 roku.

https://joemonster.org/images/vad/img_33071/760c1206e249abf80f40763bb12d8491.gif

Aby zaoszczędzić nieco na statystach i rekwizytach, Millerowi udało się namówić członków australijskich gangów motocyklowych do występu w „Mad Maxie”. Niegłupi to pomysł – tacy „aktorzy” stawili się na planie wraz ze swymi potężnymi motocyklami i pasującymi do filmowego klimatu ubraniami.


Gibson dostał tę robotę, bo wyglądał jak zmaltretowany menel

Jak wiadomo, „Mad Max” był drzwiami do kariery dla Mela „Gardzę Żydami” Gibsona. Aktor ten miał wówczas za sobą tylko jedną większą rolę. Na castingu stawił się wyłącznie jako towarzysz swego kumpla – Steve Bisleya, który to starał się o angaż do filmu. Tak się akurat złożyło, że noc wcześniej Mel niemiłosiernie się napruł i będąc już solidnie „znieczulonym” wdał się w awanturę z trzema równie pijanymi zakapiorami. W rezultacie wyszedł z tej zadymy ze spuchniętym nosem, złamaną szczęką i licznymi sińcami. Pożałowania godny wygląd aktora bardzo przypadł do gustu ekipie filmowej. Zaproponowano mu główną rolę, dość krótko tłumacząc tę zaskakująca decyzję - „Potrzebujemy do tego filmu prawdziwych dziwolągów!”.


Z racji na mikroskopijny budżet, trzeba było mocno kombinować. W filmie jedynie Gibson i Bisley, dla którego również znalazło się miejsce w obsadzie, nosili kurtki i spodnie wykonane z prawdziwej skóry. Reszta aktorów paradowała we wdziankach ze sztucznego materiału skóropodobnego.

Skąd to nazwisko?

Max Rockatansky – prawda, że brzmi to jakoś tak „polsko”? Zanim jednak zaczniecie puszyć się z dumy, musimy sprowadzić was na ziemię. Nazwisko Maxa nawiązuje do pana, co to się zwał Karl von Rokitansky. Był to austriacki lekarz o czeskim pochodzeniu. Miller, który jak już wiecie wyjątkową inspirację czerpał z krwi, flaków i rozbebeszonych ludzkich organów, najwyraźniej uznał, że bohater jego filmu powinien przywoływać na myśl faceta, co to zasłynął z tego, że w czasie swej kariery przeprowadził 30 tysięcy sekcji zwłok...


W pierwszych zwiastunach… nie było Gibsona

Mel Gibson nie był jeszcze znanym aktorem, więc zwiastun pierwszego „Mad Maxa” nie skupiał się na eksponowaniu jego osoby, a na pokazaniu jak największej ilości scen akcji i samochodowych kraks.
Kiedy film trafił do amerykańskich dystrybutorów, ci nie mogli znieść australijskiego akcentu, jakim posługiwali się aktorzy. Rozwiązanie było tylko jedno - „Mad Max” został w całości zdubbingowany.


W Nowej Zelandii nie chciano Maxa

Film pewnie i trafiłby do nowozelandzkich kin, gdyby nie scena, w której bohater grany przez Steve'a Bisleya zostaje żywcem spalony w swoim samochodzie. Ten makabryczny epizod bezpośrednio nawiązywał do prawdziwego zajścia, w którym grupa gangsterów w taki właśnie sposób zlikwidowała jednego ze swoich wrogów. Ban na „Mad Maxa” zdjęty został dopiero w 1983 roku, kiedy to wielki sukces odniosła druga część filmu.


Jeszcze dłużej na możliwość zobaczenia tej produkcji czekać musieli Szwedzi. Tam również okrutna scena wzburzyła obrońców moralności, którzy aż do 2005 roku nie dopuszczali, aby „Mad Max” zagościł na szwedzkich ekranach.

Czym rozbija się Szalony Max?

W całym filmie zniszczonych zostaje 14 samochodów. Jako że budżet był dramatycznie niski, wszystkie auta musiały zostać efektownie „skasowane” za pierwszym podejściem.
Sam Max był posiadaczem Forda Falcona z 1973 roku (w filmie ochrzczono go mianem V8 Interceptor). Wóz został wizualnie zmodyfikowany przez członków ekipy.


Po premierze usiłowano auto sprzedać, jednak nikt nie palił się do jego zakupu. Ostatecznie samochodem zaopiekował się Murray Smith – jeden z obecnych na planie mechaników. Niestety, po kilku latach musiał on z bólem serca sprzedać swoją pamiątkową brykę. Nabywcą okazał się… George Miller, który właśnie przymierzał się do nakręcenia drugiej części „Mad Maxa”!

Źródła: 1, 2, 3
1

Oglądany: 83772x | Komentarzy: 38 | Okejek: 381 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało