Pewien mieszkaniec Petersburga hucznie świętował Dzień Zwycięstwa. Po suto zakrapianej imprezie postanowił siąść za kółkiem swego BMW serii 5 i włączyć się do ruchu. To nie był dobry pomysł.
Na ulicy Turystycznej uszkodził kilka zaparkowanych samochodów, a kiedy wjechał w ostatnie auto, nadal trzymał nogę na gazie. Na reakcję właścicieli samochodów nie trzeba było długo czekać. Mieli oni swój sposób wymierzenia sprawiedliwości sprawcy wypadku - wyciągnęli go z auta, pobili i... wezwali karetkę pogotowia.
Okazało się, że rozgniewani kierowcy na tym nie poprzestali. Nocą ulica Turystyczna została oświetlona jasnym płomieniem. Tym razem kierowcy zemścili się na BMW pijaka. Samochód nie nadaje się już do jazdy. Odszkodowanie z tytułu ubezpieczenia też nie zostanie wypłacone, gdyż sprawca wypadku był pijany.
Oto co zostało z auta:
I co sądzicie o takim alternatywnym sposobie karania pijanych kierowców?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą