Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Ludzie, którzy skompromitowali się na całego w serwisach społecznościowych

446 657  
706   68  
"Piłeś? Nie pisz!" - to złota zasada, której przestrzega wielu internautów. Sęk w tym, że nawet stosowanie się do tej reguły wcale nie oznacza, że uda się uniknąć kompromitacji, o czym pisaliśmy już zresztą niejednokrotnie. W dobie Facebooka i Twittera czasami wystarczy naprawdę niewiele, by się wygłupić czy nawet stracić pracę.

Axelle Despiegelaere i bańka, która pękła

Już była w ogródku, już witała się z gąską. W tych kilku słowach zawiera się to, co przytrafiło się ślicznej Axelle Despiegelaere - Belgijce, która niedawno pokazała się światu podczas piłkarskich mistrzostw. 17-latka zachwyciła widzów i przedstawicieli koncernu L'Oreal. Ci ostatni zdecydowali się nawiązać z nią współpracę. Ale bajka nie trwała długo. Wszystko przez nieprzemyślany wpis na fejsie - nastolatka zamieściła swoje zdjęcie z safari, na którym widniała z martwą gazelą.

Polowanie nie stanowi kwestii życia lub śmierci. Jest znacznie ważniejsze... to było jakiś rok temu... gotowa, by zapolować dziś na Amerykanów haha

Chwilę potem nie było jej do śmiechu. Wpis starano się usprawiedliwić, ale smród się rozszedł. Po kontrakcie zostało wspomnienie.


Facebook i historia pewnej migreny



Tą sprawą w 2009 r. żyła cała Szwajcaria. Pochodząca z tego kraju kobieta stała się bohaterką mediów po tym, jak przez Facebooka wyleciała z roboty. Zaczęło się od tego, że wzięła wolne w pracy - jak tłumaczyła, czuła się fatalnie i nie była w stanie siedzieć przy komputerze ani wykonywać swoich obowiązków. A potem okazało się, że zamiast leczyć migrenę i wracać do sił, wdawała się w pogawędki w popularnym serwisie.

Pracodawca, Nationale Suisse, stwierdził, że nie ma już do niej zaufania, po czym babeczce, której personaliów nie ujawniono, dał czas na szukanie nowej roboty.

Ci, którzy mają się na tyle dobrze, by korzystać z Facebooka podczas migreny, mają się na tyle dobrze, by pracować z migreną.


Lizanko w "kejefie"



O kucharzach albo kelnerach, którzy plują do jedzenia irytującym klientom, krążą legendy. Jeśli już się tak stanie, to raczej nikomu ze sprawców nie przychodzi potem do głowy, by akcję uwieczniać na zdjęciach, a już tym bardziej, by wrzucać je do sieci. Chyba że jest się głupim amerykańskim nastolatkiem.

Przedstawiciele KFC musieli zadziałać błyskawicznie po tym, jak w ubiegłym roku jedna z pracownic pochwaliła się na Facebooku zrobionymi w lokalu sieci zdjęciami, na których widać ją, jak liże ziemniaczki. Pochodząca z Tennessee małolata wyleciała z roboty, a jej koledzy musieli wziąć udział w obowiązkowym szkoleniu.


... i lizanko w Taco Bell


A tu zakuty łeb, który podzielił los typiary z KFC. Były już pracownik Taco Bell pojechał tym samym, sprawdzonym schematem.



Pewne wątpliwości lepiej zachować dla siebie

Czasami dobrze jest skorzystać ze swojego świętego prawa do milczenia. Ta zasada prawdopodobnie była obca tej kobiecie, która podzieliła się ze swoimi znajomymi rozterkami z zakresu geografii.


- OK. Właśnie dowiedziałam się, że Republika Południowej Afryki to kraj, a także część Afryki, co nie ma sensu, bo jak jeden kraj może być w innym kraju.
- Ty i twój chłopak używacie gumek, prawda?
- Co?! LOL, ta, dlaczego?
- Dzięki Bogu


No to jak z tym Titanikiem w końcu było?


Niestety, podobnych wpisów w twarzoksiażce i na ćwierkaczu jest więcej - niestety dla naszego gatunku. Oto kolejny przykład, prawdopodobnie "Made in USA", pokazujący, jak znikoma jest zawartość kopuł niektórych przedstawicieli tamtego społeczeństwa. W tym wypadku pewien poirytowany użytkownik Facebooka nie mógł się nadziwić, jak źle jest z Kanadyjczykami.


Kanadyjczycy myślą, że titanic to było prawdziwe wydarzenie, a nie tylko film. Jak głupim trzeba być


Himalaje głupoty czy "Trolling. Level: Master"?


A tu przemyślenia pewnego historyka/teologa, które nie wymagają chyba żadnego komentarza:


- Nie mogę uwierzyć, że Ziemia skończyła właśnie 2014 lat. Wszystkiego najlepszego Ziemio
- Mój Boże, jesteś jednym z tamtych?
- Jednym z jakich? Bóg stworzył Ziemię 2014 lat temu jako prezent urodzinowy dla Jezusa
- Ziemia jest znacznie starsza
- Cóż, teraz jest 2014 lat i pół dnia, więc przypuszczam, że masz rację.


A to ci głupi belfer


I jeszcze jedna perełka:


- Mój nauczyciel jest taki głupi. Myślał, że Słońce to gwiazda
- hmm, bo tak jest
- Wcale nie. Słońce to Słońce, a gwiazda to gwiazda. Mówienie, że Słońce to gwiazda jest tym samym, co mówienie, że pomidor to owoc. To fakt, to nie jest prawda.


Wizerunkowy strzał w stopę


Bywają takie sytuacje, gdy kompromitujący nie jest sposób używania serwisów społecznościowych, ale całkowity brak umiejętności ich używania. Niezłą wtopę zaliczyli w ubiegłym roku przedstawiciele HMV, popularnej na Wyspach sieci, zajmującej się dystrybucją multimediów. W związku z cięciami kosztów, firma musiała zwolnić część pracowników, ale przed podjęciem tych kroków zapomniała sprawdzić, kto zajmuje się tam mediami społecznościowymi. Efekt? Klienci mogli śledzić relację wywalanych właśnie na bruk pracowników na oficjalnym twitterowym profilu firmy.


- Tweetujemy "na żywo" z kadr, gdzie właśnie wszystkich nas zwalniają. Ekscytujące!
- Za jednym razem zwolnili 60 z nas. Masowa egzekucja lojalnych pracowników, którzy kochali tę markę
- Przepraszamy za to, że milczeliśmy tak długo. Zgodnie z umową nie możemy pisnąć słowa albo - co ważniejsze - powiedzieć prawdy
- Właśnie udało mi się podsłuchać, jak nasz szef marketingu (on zostaje, ludziska) pytał, jak się wyłącza Twittera


Śnieg taki biały... samolot taki rozbity... wow... uszanowanko


A oto i jeszcze jeden przykład katastrofalnego - dosłownie i w przenośni - posługiwania się mediami społecznościowymi w biznesie. Prawdziwa burza wybuchła, gdy oficjalny fanpage lotniska Londyn Luton posłużył się zdjęciem tragicznego incydentu, by zobrazować fatalną sytuację pogodową w rejonie portu Luton. W czasie, gdy robotnicy odśnieżali pas startowy, jakiś spec od marketingu postanowił "umilić" czas internautom. Sęk w tym, że posłużył się zdjęciem z wypadku w Chicago, w którym zginęło 6-letnie dziecko.


Ponieważ jesteśmy takim super lotniskiem... to jest to, przed czym was ustrzeżemy, gdy pada śnieg.... Weeeee:).

Próba usilnego bycia zabawnym, a może zwykła szczypta czarnego humoru? W każdym razie wpis nie spodobał się internautom i błyskawicznie zniknął.


Jak stracić robotę w jednej chwili?


A oto i jeden z najłatwiejszych sposobów na to, by w krótkim czasie stać się bezrobotnym. Najpierw zaproś swojego szefa do znajomych, potem mu naubliżaj albo napisz, jak bardzo
go nie znosisz. Oddajemy głos Taylorowi:


Taylor: "Nienawidzę swojego szefa"
szefuncio: "Zdajesz sobie sprawę, że jesteśmy przyjaciółmi na fejsie, prawda?".


Recepta na uniknięcie kolejnych kompromitacji


Ale jest nadzieja dla tych, którzy się skompromitowali w najsłynniejszym serwisie społecznościowym. Wystarczy wziąć przykład z nich:


- Nienawidzę cię, facebooku... myślę, że wypróbuję google chrome zamiast tego
- Myślałem o tym samym


Źródła:
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
5

Oglądany: 446657x | Komentarzy: 68 | Okejek: 706 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało