Niestety nie żyjemy w kolorowej arkadii, gdzie praca sama do nas przychodzi, a szefowa osobiście namawia nas, po stopach całując, do objęcia posady w jej firmie. Poszukiwanie roboty wymaga od nas wysłania CV i listu motywacyjnego.
Oba te dokumenty trafią na stos kilkuset kartek, dostarczonych przez kilkuset pełnych nadziei bezrobotnych... A może są inne, oryginalniejsze metody na otrzymanie wymarzonej posady? Wszakże trzeba mieć trochę wyobraźni, aby zaistnieć w szarym tłumie.
#1. Poproś Hitlera o rekomendację
Tak, właśnie – dobre słowo piśnięte przez paskudnego wujka Adolfa może otworzyć nam wszystkie drzwi. Tak zrobił pewien zamieszkały w Niemczech Nigeryjczyk, ubiegający się o możliwość studiowania w prestiżowej szkole dla copywriterów.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą