Przyczepka jest miejscem całkiem niezłej zabawy, przypadkowe zdjęcie też może być fajne. Jeśli dorzucimy do tego pechową wycieczkę - to mamy już miks wybuchowy. Zatem zapraszam fanów skaleczeń, upadków i obrażeń do lektury.
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
PRZYCZEPKA
Mając nie więcej niż 4 wiosny za sobą przydarzyła mi się pewna historia z przyczepką. To była taka zwykła, najzwyklejsza przyczepka z tym takim bajerkiem do podłączania żeby światła w niej działały. No więc, wraz z rok starszym kolegą, dla zabicia czasu postanowiliśmy pobujać się na tym "bajerku" od świateł. Kolega był mniejszy i lżejszy ode mnie, więc on bez żadnych przeszkód huśtał się w tą i z powrotem, dlatego też postanowiłem spróbować. Jak już wspomniałem, ja byłem cięższy...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą