Piękna focia do wstawienia sobie do NK z podpisem "Ja skaczący z wieżowca w Karaczi w Pakistanie", prawda? No prawie, bo spadochron mu się nie otworzył. Zaraz pokażemy, co zobaczyli gapie...
Jeśli spodziewałeś zobaczyć tutaj rozpłaszczone zwłoki na chodniku, to trochę pomyliły ci się portale, u nas zawsze jest happy end.
Skoczek, Valery Rozow, miał pecha i faktycznie spadochron mu się nie otworzył... ale to tylko dlatego, że zahaczył się o wystające elementy budynku. Zawisł nad ziemią, cały i zdrowy.
Inna ciekawostka - ten skok miał być symbolem jego solidarności z Pakistanem w jego walce z bojówkami islamskimi. Islamiści znów wygrali...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą